Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Benzynowy szach. Płać i płacz

marzena
Kilka dni temu najpopularniejsza benzyna 95-oktanowa kosztowała w Kielcach 5,87 złotych. Wczoraj na stacjach paliw jej cena zbliżała się do 6 złotych za litr.
Kilka dni temu najpopularniejsza benzyna 95-oktanowa kosztowała w Kielcach 5,87 złotych. Wczoraj na stacjach paliw jej cena zbliżała się do 6 złotych za litr. archiwum
Od początku roku ceny paliw nieubłaganie pną się w górę. W wakacje cenowe szaleństwo trochę ucichło, ale za to teraz dystrybutorzy z dnia na dzień żądają więcej i słychać głosy, że litr benzyny może kosztować wkrótce nawet 7 złotych.

 

Benzyna w naszym regionie kosztuje teraz prawie 6 złotych za litr, olej napędowy też zbliża się do tej granicy. Kierowcy zastanawiają się, co się dzieje na rynku paliw, bo w ciągu zaledwie tygodnia ceny skoczyły mocno w górę, ale nie rezygnują z czterech kółek. Czują się jednak postawieni pod ścianą.

 

- Wyjeżdżałem przed tygodniem na urlop i „95” była o 50 groszy tańsza na litrze – mówi Rafał Muszyński z Kielc. – Wygląda na to, że prognozy wieszczące nawet 7 złotych za benzynę jednak się sprawdzą. To jest chyba jakieś szaleństwo. Kto to wytrzyma – zastanawia się. – Zrezygnować z jazdy samochodem nie da się, więc trzeba płacić. Tyle, ile zażyczą sobie na stacjach. Nie ma innej rady – dodaje.

CO SIĘ DZIEJE?

- Rzeczywiście. Ten rok jest nieco inny niż zwykle na rynku paliw. Na początku wakacji taniały, a drożeją pod koniec - tłumaczy Grzegorz Maziak, analityk z portalu e-petrol.pl. - Powodem jest drożejąca ropa naftowa. Zazwyczaj, gdy jej ceny rosną, umacnia się złotówka, a tym razem tak nie jest. Nie ma więc ochrony przed podwyżkami - dodaje.
Jeżeli tendencja na światowych rynkach nie odwróci się w najbliższych tygodniach, benzyna bezołowiowa 95 wkrótce może przekroczyć granicę 6 złotych za litr. Według eksperta, już na przełomie października i listopada, być może nieco wcze-śniej, olej napędowy - jak co roku w podobnym okresie - będzie droższy od popularnej „95”.

CENOWA SPIRALA

- Oczywiście wysokie ceny paliw pociągną za sobą konsekwencje w postaci wyższych kosztów produkcji, a to oznaczać może tylko jedno - wyższe ceny produktów detalicznych. Sytuacja na rynku paliw zawsze przekłada się na wzrost cen, bo przedsiębiorcy nie mają już gdzie szukać oszczędności – mówi Robert Perz, ekonomista.

- Przedsiębiorcy na pewno nie chcą wzrostu cen produktów, ale w sytuacji, gdy zostaje zaburzona równowaga kosztowo-cenowa, cen w ryzach długo utrzymać się nie da – mówi Tomasz Tworek, prezes Świętokrzyskiego Związku Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Benzynowy szach. Płać i płacz - Echo Dnia

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza