Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez składu i punktów (wideo, zdjęcia)

Rafał Szymański [email protected]
Ed Scott (z piłką) po raz kolejny nie był silnym punktem zespołu.
Ed Scott (z piłką) po raz kolejny nie był silnym punktem zespołu.
Dramat... Po kontuzjach Cywińskigo, Kudriawcewa i Kikerpilla urazu doznał Cesnauskis.
Koszykarze Energi Czarnych Slupsk przegrali z Atlasem Stal Ostrów 69:85.

Czarni przegrali z Atlasem cz2

Frajerstwem byłoby nie wygrać z tak osłabionymi słupszczanami. Nawet najlepszy szkoleniowiec na świecie w takiej sytuacji byłby bezradny.

Ten mecz miał dwa momenty kluczowe. Pierwszy, który - wbrew przeciwnościom - jeszcze nie rozstrzygał o jego końcowym wyniku. To przedmeczowa rozgrzewka. Okazało się na niej, że jednak - mimo wcześniejszych optymistycznych zapowiedzi - Tarmo Kikerpill i Aleksander Kudriawcew nie będą mogli wystąpić.

Siła ognia słupszczan została wtedy zredukowana. Drugi zwrotny punkt nastąpił w czternastej minucie. Po akcji pod słupskim koszem piłkę wylatującą w aut chciał ratować Mantas Cesnauskis.

Pobiegł za nią, wybił się w powietrze, dopadł i odbił do Scotta. Wylądował na parkiecie, by momentalnie krzyknąć z bólu. Źle ułożona noga przy zetknięciu z boiskiem nie wytrzymała.

Litwin pokazał, że chce zmiany, sam doczłapał się wzdłuż linii boiska do ławki rezerwowych. Był przerażony, bo wiedział, że jest zbyt ważnym ogniwem, by jego zejście nie niosło za sobą konsekwencji.

Stal przejęła piłkę, popędziła pod słupski kosz i zdobyła trzy punkty. Wyszła na prowadzenie 27:25. Stało się jasne, że gospodarze już teraz potrzebowaliby cudu, by rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.

Wiedział o tym Igor Griszczuk, który rozsadzającą go wściekłość momentalnie próbował rozładować na stojaku z piłkami stojącymi nieopodal. Złość może i ukoił, jednak zespół był zbyt osłabiony, by walczyć na równym poziomie i mieć tyle sił ile dwunastu graczy Stali.

Griszczuk nie rezygnował, próbował różnych ustawień. Po przerwie nakazał grać długie akcje w ataku, licząc na konsekwencje i nieustępliwość w obronie. Niestety, dobrze rozgrywający akcje w ataku Łukasz Wiśniewski, nie radził sobie w obronie, zresztą, jak Przemysław Frasunkiewicz czy słupscy gracze podkoszowi.

Bardzo źle wyglądała współpraca dwójki James Hughes i Omar Barlett. Smutek ogarniał, gdy ich błędy wykorzystywał o dobre kilka centymetrów niższy Marcin Sroka. Szczególnie w czwartej kwarcie ośmieszał najwyższych słupskich graczy, pod ich nosem wkładając piłki do kosza.

Wróciły wtedy stare koszmary, wściekły Griszczuk wprowadził na boisko za Barletta Huberta Pabiana, który odpłacił się nawet zbiórką i udanym rzutem za trzy punkty, mimo zagrażającemu mu obrońcy.

Słupszczanie nie poradzili sobie z obwodem gości. To miało być ich głównym celem. Griszczuk w pierwszej piątce postawił na trzech Polaków Szczotkę, Wiśniewskiego i Frasunkiewicza, którzy wraz ze Scottem i Hughesem wyszli na parkiet.

Przy stanie 6:12 w 6. minucie na parkiecie najpierw pojawił się Barlett (za Szczotkę), potem Cesnauskis (za Wiśniewskiego). Najsilniejsze zestawienie słupszczan szybko doprowadziło do przewagi 23:20 i 25:22.

Potem jednak Cesnauskis musiał zejść z parkietu. W tym momencie zwycięstwo Stali stało się kwestią czasu. Dysponujący dwunastką zawodników Andrzej Kowalczyk mógł się cieszyć.

Energa Czarni Słupsk - Atlas Ostrów Wlkp. 69:85 (23:20, 13:20, 8:28, 25:17).

Energa Czarni: Wiśniewski 16 (1), Scott 15 (1), Barlett 14, Hughes 13, Szczotka 6, Pabian 3 (1), Przemysław Frasunkiewicz 2, Mantas Cesnauskis 0.

Atlas Ostrów Wlkp.: Wilson 20 (4), Sroka 15, Kadziulis 13 (3), Boykin 12 (1), Oden 9, Hughes 5 (1), Harrington 5 (1), Bennett 4, Szawarski 2, Sulowski 0. d

Inne wyniki

Prokom przegrywa w Świeciu

To największa sensacja ligi. Naszpikowany gwiazdami Prokom Trefl Sopot przegrał w Świeciu z Polpakiem 68:79. Goście tylko w ostatniej kwarcie potrafili wygrać, ale gdy trzeba było celnie trafić za trzy punkty w końcówce meczu, nie uczyli tego ani Harrisis ani Gurović.

Konsekwentnie gromadzi za to punkty beniaminek Dominet Bank Ekstraligi Górnik Wałbrzych. Tym razem o zwycięstwie zespołu z Dolnego Śląska zadecydowała dobitka Clarksona. Nadal fatalnie gra ASCO Śląsk Wrocław, chociaż o zwycięstwie Turowa Zgorzelec we Wrocławiu zadecydowała wspaniała gra Dawida Logana. Zdobył 35 punktów.

Górnik Wałbrzych - Polpharma Starogard Gd. 76:74 (17:23, 18:18, 20:16, 21:17).

Górnik: Clarkson 16, Zabłocki 14 (4x3), Wichniarz 12 (2), Glapiński 11 (1), Ercegovic 10, Saran 6, Archie 3 (1), Baxley 2, Mike 2, Spencer 0.

Polpharma: Copeland 20 (1), Hall 14, Witos 10 (1), Lubeck 9 (1), Leończyk 7, Hunt 5 (1), Majewski 4, Zakrzewski 3 (1), Marculewicz 2.

ASCO Śląsk Wrocław - PGE Turów Zgorzelec 72:86 (13:28, 20:17, 19:19, 20:22).

ASCO Śląsk: Atkins 9 (1), Stević 9, Robinson 15, Tomczyk 3, Gai 2, Chanas 4, Jancikin 0, Hyży 9, Homan 6, Martin 15 (2), Kiausas 0.

PGE Turów: Scekic 0, Skibniewski 3 (1), Rodriquez 13 (3), Witka 8 (1), Ljubotina 0, Petrović 0, Logan 35 (3), Drobnjak 8, Kelati 12 (1), Kitzinger 4, Nana 3 (1).

Polpak Świecie - Prokom Trefl Sopot 79:68 (25:14, 17:16,18:15, 19:23).

Prokom Trefl: Slanina 4, Harissis 5 (1), Gurović 19 (3), Van den Spiegel 13, Wolkowysky 1, Best 9, Roszyk 2, Masiulis 8, Dylewicz 7.

Polpak: Jovanovic 0, Hajric 2, Harris 15 (3), Tuljkovic 2, Dixon 16 (3), Kikowski 11(3), Brkić x13 (3), , Seweryn 11 (3), Hicks 9.

AZS przespał początek

Kwidzynianie wyraźnie górowali nad zespołem z Koszalina. Zawodnicy AZS nie potrafili swoimi indywidualnymi akcjami poradzić sobie z zespołową grą gospodarzy. Wiele punktów Basket zdobył po ich prostych błędach.

Nawet gdy AZS potrafił częściowo zniwelować przewagą jaką Basket wypracował sobie na początku spotkania, gospodarze potrafili przetrwać ten napór. Akademicy gubili się i wyraźnie było widać brak zgrania w ich drużynie. Trudno było wskazać wyraźnego lidera z Koszalina, który mógłby przejąć na siebie ciężar gry. Natomiast Basket świetnie się prezentował, jako bardzo zgrana ekipa.

Basket Kwidzyn - AZS Koszalin 76:64 (21:19, 19:15, 19:14, 17:16)

Basket: King 23 (2), Ansley 15 (2), Eldridge 12, Puncewicz 8, Żurawski 7, Potulski 5, Andrzejewski 4, Dąbrowski 2, Mordzak 0, Kowalewski 0, Nape 0.

AZS: Korszuk 14 (3), Ibrahim 12, Swanson 11, Burns 9, Bacik 7, Thomas 5, Nordgaard 3 (1), Oppland 2, Thompson 1, Arabas 0.

W Warszawie rozstrzygała końcówka

Do ostatnich chwil spotkania podopieczni Arkadiusza Konieckiego walczyli o zwycięstwo w Warszawie. Był w końcowych sekundach taki moment, że gospodarze prowadzili trzema punktami, a Kotwica miała piłkę. Spod kosza nie trafił jednak Snow, a w serii rzutów wolnych więcej zimnej krwi zachowali gospodarze.

SPEC Polonia Warszawa - SKK Kotwica Kołobrzeg 88:83 (25:22, 22:21, 12:23, 29:17)

SPEC Polonia: Richardson 29 (4), Riley 11 (3), Szubarga 11 (1), Radke 10 (1), Rivera 10 (1), Sarzało 8 (2), Miller 5, Szybilski 4, Przybylski 0.

SKK Kotwica: Snow 20 (4), Bigus 15, Daniels 12, Mrożek 8 (2), Armstrong 8, Bree 8 (1), Barret 7, Cielebąk 5 (1), Machowski 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza