Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez wyroku za seks z niepełnosprawną

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Sprawa sprzed czterech lat wciąż nie ma prawomocnego zakończenia.
Sprawa sprzed czterech lat wciąż nie ma prawomocnego zakończenia. archiwum
Słupski sąd okręgowy nie rozstrzygnął prawomocnie sprawy bytowskiego przedsiębiorcy. Odpowiada między innymi za pedofilię.

To sprawa sprzed czterech lat, która wciąż nie ma prawomocnego zakończenia. 45-letni obecnie Bogdan K., przedsiębiorca spod Bytowa, został zatrzymany w maju 2009 roku.

Prokuratura zarzuciła mu wtedy, że współżył z niepełnosprawną umysłowo 16-latką z ośrodka szkolno-wychowawczego. Bogdan K. miał zapłacić pokrzywdzonej za seks ok. 200 zł. Według śledczych, podejrzany wykorzystał bezradność niepoczytalnej dziewczyny.

Pokrzywdzona rozpoznała mężczyznę. Jej relację psycholog ocenił jako wiarygodną. Potwierdzili to także inni świadkowie. Jednak Bogdan K. przyznał się tylko do innego zarzutu, który mu przedstawiono - nielegalnego posiadania broni gazowej.

Na początku śledztwa Bogdan K. nie został aresztowany. Sąd rejonowy w Bytowie nie uwzględnił wniosku prokuratury, bo uznał, że poręczenie majątkowe w wysokości 300 tysięcy złotych będzie dostatecznym środkiem.

Sytuacja wkrótce się zmieniła. Po zażaleniu Bogdana K. Sąd Okręgowy w Słupsku także i ten środek uchylił, ponieważ okazało się, że bytowska prokuratura popeł-niła błąd przy gromadzeniu dowodów i źle oceniła czyn. To oznacza, że przedstawiła zarzut niezgodny z przepisami Kodeksu karnego. Jednak w trakcie postępowania środki się zmieniły. W chwili wysyłania do sądu w grudniu 2009 roku aktu oskarżenia Bogdan K. był pod dozorem policji, a poręczenie majątkowe wynosiło 100 tysięcy złotych. Ale wydłużyła się także lista zarzutów. Ostatecznie przedsiębiorca został oskarżony o wykorzystanie seksualne dwóch dziewcząt
- 16-latki i 12-latki. W przypadku drugiej pokrzywdzonej prokuratura zarzuciła mu pedofilię. Oskarżony odpowiadał także za nielegalne posiadanie broni oraz oprogramowania komputerowego.

Proces w Bytowie toczył się za zamkniętymi drzwia­mi. Wyrok zapadł po trzech latach od skierowania do sądu aktu oskarżenia. Sędzia Wojciech Juszkiewicz uniewinnił oskarżonego od kradzieży oprogramowania i nielegalnego posiadania broni. Natomiast za wykorzystanie dziewcząt skazał go na dwa lata w zawieszeniu na pięć.

Ten wyrok nie zadowolił nikogo. Apelację złożył oskarżony i jego adwokat, którzy domagają się całkowitego uniewinnienia, oraz prokuratura.

- Zgadzamy się z uniewinnieniem od zarzutu dotyczącego programów komputerowych. Jednak złożyliśmy apelację w sprawie nielegalnego posiadania broni. Natomiast w ogóle nie przekonała nas argumentacja sądu rejonowego, który za czyny popełnione wobec dziewczynek wymierzył oskarżonemu karę w zawieszeniu - mówi Małgorzata Borek, zastępca bytowskiego prokuratora rejonowego, która domaga się kary trzech i pół roku bezwzględnego wię­zienia.

Tymczasem wczoraj po rozprawie apelacyjnej, także niejawnej, sąd nie ogłosił wyroku. Nie wiadomo, z jakich przyczyn. Sędzia Andrzej Dymalski zapowiedział następny termin na grudzień.

Oskarżonemu grozi do 12 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza