Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezkarna jazda na dopalaczu

Źródło: gazetalubuska.pl, gazeta.pl
Bezpieczna jazda wymaga koncentracji i zdolności do szybkiego reagowania. Dopalacze podobnie jak narkotyki zakłócają zdolności psychomotoryczne kierowcy. Prowadzenie samochodu po ich zażyciu to ogromne ryzyko wypadku. Co może w tej sprawie zrobić policja? Mało, bardzo mało...

Przypuścimy, że policja zatrzymuje do kontroli kierowcę. Aby sprawdzić, czy może on prowadzić pojazd, policjanci mogą go zbadać alkotestem. W ten sposób sprawdzą, czy nie jest pod wpływem alkoholu. Mundurowi mogą też użyć narkotestu. Wtedy upewnią, czy kierowca nie zażywał wcześniej narkotyków. Jeśli kierowca pił, albo brał, to w obu tych przypadkach można mu zatrzymać prawo jazdy. A co, jeśli policjanci chcieliby sprawdzić, czy osoba prowadząca samochód brała wcześniej dopalacze? Tu pojawia się problem. Owszem, policjanci mogą wysłać zatrzymanego kierowcę na badania lekarskie, które stwierdzą, czy jego stan pozwala na prowadzenie pojazdu. Ale to skomplikowana i rzadko stosowana procedura. Poza tym, testy krwi prowadzone w szpitalach często nie wykrywają w pełni wszystkich substancji z grupy tzw. dopalaczy. Ich producenci bardzo sprytnie zmieniają skład specyfików. Działają one tak samo, ale ich wykrycie we krwi wymaga zupełnie nowych testów.

- Przykładowo kierowca powodujący po wypiciu alkoholu czy zażyciu narkotyków wypadek, którego następstwem będzie śmierć przechodnia, może zostać skazany nawet na 12 lat pozbawienia wolności - mówi Gazecie Wyborczej dr Justyna Jurewicz z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Łódzkiego. - Nieprzytomny od dopalaczy kierowca zabijający na drodze odpowie zaś tylko za spowodowanie wypadku.

- Ludzie po dopalaczach są pobudzeni, albo całkowicie wyluzowani, gubią poczucie rzeczywistości. Kiedy taka osoba wsiada do samochodu, może dojść do tragedii. Trudno przecież w takim stanie realnie ocenić swoje umiejętności - przyznaje Augustyn Konieczny, zawodowy kierowca.

Jak sprawę dopalaczy komentuje policja? Niechętnie. - Komenda Główna Policji w Warszawie przyznaje, że problem z dopalaczami jest, ale dopóki nie są one całkowicie zakazane, walczyć z nimi będzie bardzo ciężko.

Policja może tylko sprawdzać, czy osoby robiące zakupy w sklepach kolekcjonerskich są pełnoletnie. Miejsca te kontroluje też straż miejska. - Sprawdzamy, czy mają wszystkie konieczne zezwolenia i dokumenty potrzebne do prowadzenia działalności gospodarczej. A to zdecydowanie za mało.

Źródło
Śmierć jeździ na dopalaczu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza