Białogard> Miliony euro pójdą na remont parku

Pewne jest to, że Białogard będzie realizował tę inwestycję, jeśli ta w ogóle się zacznie, wspólnie z Niemcami z partnerskiego miasta Binz. Lada moment wniosek obu miast trafi do odpowiednich organów Unii Europejskiej, które mają przyznać dotację. Problem w tym, że nad uchwałą w tej sprawie głosowano dwa razy. Sprawą więc ma zająć się wojewoda.

By Białogard i Binz mogły w ogóle starać się o finansowe wsparcie z Unii, musiał być nieznacznie zmieniony Wieloletni Plan Inwestycyjny Miasta. A właściwie zmieniony tylko jeden zapis o parku. Na to jednak w Radzie Miasta zgody nie było.

- Tyle lat współpracujemy z Niemcami - mówi Zbigniew Raczewski, burmistrz Białogardu. - Nie wyobrażam sobie, by po dwóch latach przygotowań do tej inwestycji na sam koniec miałbym im powiedzieć, że jednak my nie chcemy tego robić. Przypomnę, że w grę wchodzi dotacja w wysokości aż 85 procent potrzebnej kwoty - tłumaczył.

Radni nie chcieli jednak zmienić WPI. - To nie dlatego, że nie chcemy tego remontu. Wręcz przeciwnie, chcemy. Ale sam plan jest zły. Dlatego uważamy, że ten dokument (WPI - dop. red) trzeba po prostu jak najszybciej zupełnie przebudować - tłumaczył radny Janusz Turnik.

Pierwsze głosowanie nie przyniosło rozstrzygnięcia. Głosowało 18 radnych, 9 było "za", tyle samo "przeciw". Jednak po chwili pojawił się radny Paweł Barańczuk z koalicji. Poproszono o ponowne głosowanie i wtedy już uchwała o zmianie WPI zastała zatwierdzona. To oburzyło opozycję. Nic dziwnego, jeszcze się przecież nie zdarzyło, by w ciągu kilku minut głosowano dwa razy nad tą samą uchwałą.

- Wojewoda na pewno będzie analizował tę sprawę - poinformował tylko Walerian Ławnikowski, radca prawny w Urzędzie Miasta.

Na razie więc uchwała jest zatwierdzona, a inwestycja ma ogromną szansę na uzyskanie dotacji. Przypomnijmy, zagospodarowane mają być aż 2,3 ha terenu w niemal samym centrum miasta. Rozpoczęcie prac zostało zaplanowane wstępnie na drugą połowę tego roku.