Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biały Bór> Zagrożona inwestycja za miliony euro

Marian Dziadul [email protected] Tel. 094 347 35 99 Fot. sxc.hu
Biały Bór może położyć wielomilionową unijną inwestycję.
Biały Bór może położyć wielomilionową unijną inwestycję.
Biały Bór może być grabarzem unijnego projektu Parsęty. Jak rozwiązać problem z rozbudową oczyszczalni? Władze gminy zmieniają taktykę negocjacji z protestującymi rodzinami.

Już rok temu powinna rozpocząć się rozbudowa i modernizacja starej oczyszczalni ścieków w Białym Borze. Tymczasem w miejscu, gdzie miały dziś hulać koparki i spychacze, rosną kartofle, marchewka i kwiatki.

- Ja jednak jestem optymistą i sądzę, że jesienią rozpoczną się tam prace budowlane - mówi Andrzej Wdowiak, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinku. Spółka zawiaduje gospodarką wodno-ściekowa w powiecie i odpowiada za realizację tutejszej części ekologicznego projektu Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, wartego setki milionów złotych. - Jesień to ostateczny termin, żeby zmieścić się do końca 2010 roku.

Po tym terminie na Pomorze Zachodnie zjadą unijni eksperci, żeby ocenić jakość i skuteczność realizacji prac projektowych. Od niej będzie zależeć, czy projekt uzyska 150 milionów euro dotacji z UE.

- Na tę chwilę zagrożona jest tylko ta inwestycja w Białym Borze - dodaje prezes.

Projektowana oczyszczalnia nie zachowuje przepisowych odległości od zabudowań należących do kilku białoborskich rodzin. To powód sporów, także sądowych, pomiędzy nimi a gminą. Spory te wstrzymują prace przy budowie oczyszczalni.

Kilka miesięcy temu z dwiema rodzinami władze gminy zawarły porozumienie. Zobowiązały się wybudować im nowe domy w mieście. Kilku innym rodzinom obiecały odszkodowania. Samorząd powołał nawet komisję, która miała otrzymać do dyspozycji 2,5 mln zł na te odszkodowania. Jednak minęły tygodnie, a zainteresowane rodziny są coraz bardziej zdezorientowane.

- Po naszym domu chodził pan rzeczoznawca i obmierzał go. Ale my nawet nie wiemy, na ile go wycenił - rozkłada ręce Mieczysław Skoczypiec.

- Nikt z nami żadnego porozumienia w sprawie odszkodowań do dzisiaj nie podpisał - dodaje Lidia Iwancio.

Rodziny nie ukrywają, że czują się oszukane przez gminę. Zamierzają nadal dochodzić swoich roszczeń na drodze prawnej. Choćby za cenę wstrzymania inwestycji.

Tymczasem władze gminy Biały Bór zmieniły taktykę negocjacji z protestującymi. Jak powiedziała nam wiceburmistrz Bożena Pankiewicz-Ginda, o ewentualnych odszkodowaniach mogą z nimi rozmawiać, ale już po rozbudowaniu i modernizacji oczyszczalni.

- We wsiach w Białym Borze budujemy kolektory sanitarne. Do czego je podłączymy, gdy nie będzie nowej oczyszczalni? - pyta retorycznie prezes Wdowiak. - Szwedzka firma, która realizuje kontrakt na budowę, m.in. oczyszczalni w Białym Borze, może zażądać odszkodowań.

Ale nie to będzie największą stratą. Gdy Biały Bór wypadnie, nie osiągniemy efektu ekologicznego na całym obszarze. W takim przypadku istnieje realna groźba, że unijną dotację stracimy w całości.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza