- Mam dzisiaj przyjemność ogłosić, że miasto spłaca i to w bardzo dużych ilościach swoje zadłużenie - tak Robert Biedroń rozpoczął poniedziałkową konferencję prasową. - Stan zadłużenia na koniec maja wynosi już tylko - albo aż, bo oczywiście jest ono nadal duże - 256 milionów 463 tysiące 906 złotych i 64 grosze. W tym roku udało nam się spłacić 17 milionów złotych - dodał i podkreślił, że jest to kwota większa, niż zaplanowano. Podtrzymał też swoją wcześniejszą deklarację, że miasto nie będzie zaciągać żadnych nowych kredytów i obligacji.
Według danych przedstawionych przez skarbnika miasta Artura Michałuszka Słupsk ma za sobą szczyt zadłużenia, który przypadł na przełom 2014 i 2015 roku. Wówczas dług wynosił 278 mln zł. Od tamtej pory udało się spłacić 24 miliony złotych, czyli ponad dziewięć procent tego długu.
- Który w dalszym ciągu chcemy ograniczać - zapewniał Artur Michałuszek. - Musimy to zrobić, bo z jednej strony dług będzie obniżać nasze możliwości finansowe w tej części, która dotyczy elementarnych inwestycji, z drugiej wszystkim ograniczać rozwój. Plan mamy ambitny. Nie wiem, czy to się uda, ale chcemy wyprowadzić miasto na prostą i dać kolejnym pokoleniom szansę na rozwój.
Zobacz także: Artur Michałuszek skarbnik miasta o budżecie Słupska
Z kolei szansę na identyfikację mieszkańców z miastem, i to już teraz, mają dać... naklejki. „S” przypominające znak Supermana i napis „Słupsk” można nakleić na samochód czy motocykl. Rozdawane są za darmo wszystkim słupszczanom, którzy chcą „z dumą pokazywać, że są mieszkańcami Słupska”. Chętni znajdą je w Centrum Obsługi Mieszkańców i Informacji Turystycznej. Jedna z pierwszych naklejkę otrzymała w poniedziałek posłanka Szczypińska.
Zobacz także: Robert Biedroń o naklejkach promujących Słupsk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?