w mieście market sieci Jeronimo Martins Dystrybucja S.A.
– To dobrze, że Biedronka będzie w samym centrum Słupska – mówi pani sprzedawczyni z pobliskiego kiosku. – Będę miała gdzie robić zakupy po pracy. Na market nie narzekam. Myślę, że bezpowrotnie minęły już czasy, kiedy w sklepach tej sieci leżał porozwalany, niekoniecznie najświeższy towar, a między regałami tania siła robocza ciągnęła załadowane palety.
Co prawda niektórzy liczyli na to, że w starym kinie powstanie kolejna galeria handlowa, a może i ta bardziej kulturalna, bo galeria sztuki, ale nic z tego.
– Powstało to, na co stać przeciętnego mieszkańca naszego miasta – kwituje pani z kiosku. – I wcale mi nie szkoda tych małych sklepów z sąsiedztwa z wielkimi cenami – dodaje klientka pani w kiosku.
Czytaj też: Nowe kino i market mogą powstać w byłym Milenium
Nie wszyscy się cieszą. – Jestem wstrząśnięta tym, że w Słupsku Biedronka mnoży się jak stonka. To zaśmiecanie centrum miasta, o które powinniśmy dbać – ubolewa pani Katarzyna (nazwisko znane redakcji). – To będzie wstyd, gdy przyjedzie do nas rodzina lub znajomi z daleka. I co? Zrobimy sobie zdjęcie koło fontanny przed Biedronką? Już bardziej oczekiwałam w tym miejscu kawiarni z ogródkiem. Najbardziej jednak spodziewałam się większego ze strony rozsądku władz miasta. Myślałam, że jakoś wesprą właściciela kina i pomogą mu w dalszym funkcjonowaniu. Ja jeżdżę do multikina w Koszalinie. U nas zlikwidowano jedyne kino, które może pomieścić dużą publiczność, a otwarto nastą Biedronkę. Obciach.
– Karygodne. Co to dużo mówić. Może nie będę się wypowiadać, co sądzę o okolicznościach, które pokierowały autorami pomysłu. Wstyd na całe Pomorze, a może i Polskę – grzmi pani Bożena i podpowiada JMD. – Lepiej, żeby Biedronki lokowały się, jak dotychczas, na osiedlach. Na przykład w takich Siemianicach ludzie sami się proszą o Biedronkę.
– W samym sercu Słupska i tak już nie brakowało pijanych obsikańców przed kinem, którzy nagabywali ludzi w pobliżu bankomatu. Na pewno tu wrócą, bo taka Biedronka to dla nich dobry punkt – twierdzi pani Sylwia. – Nie wyobrażam sobie, jak TIR-y z dostawą będą się przepychały przez uliczki. A co najważniejsze, o której nas będą budzić – mówi emeryt z ulicy Grodzkiej, który jednak nie wyklucza, że będzie klientem sieci.
Takie opinie mnożą się jak... Biedronki, bo sieć JMD SA. codziennie otwiera gdzieś jeden sklep. Ale ten w Milenium stał się już faktem.
Czytaj też: Usteccy sklepikarze boją się nowej Biedronki
Wczoraj nie udało nam się na sto procent potwierdzić w JMD, że do zapowiadanego na dzisiaj otwarcia rzeczywiście dojdzie. Pytaliśmy też o kwestię uciążliwości dostaw.
– Mamy ponad 1800 placówek i każdą informację sprawdzam u źródła, czyli w regionie. Niestety, nie dostałam odpowiedzi – mówi Anetta Jaworska-Rutkowska z JMD.
Przedstawicielka sieci zapewnia, że dostawy do sklepu nigdy nie odbywają się w porze nocnej.
– Zawsze poza godzinami ciszy nocnej. Staramy się to tak rozwiązać, aby było jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Czasami cię-żarówki mają kłopot, żeby wpasować się w przestrzeń miasta. Jednak jeśli dostawa odbywa się w skrajnych godzinach, to stosujemy różne zabezpieczenia. Na przykład na wózki, aby wyciszyć transport towaru do sklepu – mówi Anetta Jaworska-Rutkowska. – Jednak nie znam tego sklepu w Słupsku i nie mogę odpowiedzieć, jak to będzie rozwiązane logistycznie, ani na temat liczby dziennych dostaw. Zrobię to, jeśli uzyskam odpowiedzi z regionu.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?