Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bił przed Kauflandem i wyszedł, ludzie boją się

Krzysztof Piotrkowski
Fot. Archiwum
22-letni mężczyzna podejrzany o napaść na klientów Kauflandu już jest na wolności. Według prokuratury jego udział w bójce nie wymaga zastosowania aresztu. Tymczasem pokrzywdzeni się boją i zapowiadają zażalenia.

Przypomnijmy: 23 grudnia przed hipermarketem Kaufland kilku młodych mężczyzn bez powodu biło metalowymi prętami klientów sklepu.

Mieli ponadto noże i siekierę, którą rzucali, terroryzując sprzedawców choinek i ryb. Studentowi ze Słupska złamali nos.

Do wczoraj na policję zgłosiło się pięciu poszkodowanych, mają urazy pleców, rąk i nóg. Policjanci zatrzymali dwóch bandytów, sześciu pozostałych wciąż szukają.

Zatrzymany 17-latek był poszukiwany przez policję do odbycia kary w zakładzie resocjalizacyjnym, gdzie teraz wreszcie trafił. Ale drugiego z łobuzów, 22-letniego Adama R., prokuratura wypuściła, mimo że policja wnioskowała o areszt. Zamiast niego bandyta ma dozór policyjny.

- To decyzja druzgocąca psychicznie - nie ukrywa ojciec studenta, któremu też się dostało od bandytów. - Mieszkam niedaleko Kauflandu i po prostu boję się.

Maria Pawłyna, szefowa słupskiej Prokuratury Rejonowej: - Była to osoba niekarana. Z zeznań wynika, że nie był jednym z prowodyrów ataków. Nie oznacza to, że pozostali, o ile zostaną złapani, nie trafią do aresztu. Sprawa jest w toku.

Władysław Kamiński, który złapał dwóch napastników, nie kryje zdenerwowania i zapowiada zażalenie na decyzję prokuratury.

Wewnętrzne postępowanie prowadzi Kaufland. Policjanci proszą świadków i osoby poszkodowane o kontakt z komisariatem przy ul. Reymonta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza