Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blog festiwalowy: 52. FPP - wieczór trzeci [zdjęcia]

Anna Czerny-Marecka
Moje serce zdobyli w poniedziałek dwaj panowie Szymanowscy. Jeden, bo napisał efektowne dzieła, drugi, bo wspaniale je zagrał. Nie były to jedyne festiwalowe zauroczenia tego dnia.

Salon Laureatów - taki tytuł dyrektor artystyczny Jan Popis nadał poniedziałkowej prezentacji w ramach 52. FPP. Wykonawców było dwóch i salony też jakby dwa.

Do pierwszego, europejskiego, zaprosił nas Adam Goździewski, proponując podróż po momentach przełomowych (tak określił to Jan Popis) dla europejskiej pianistyki. Rozpoczęliśmy ją, jadąc, a w zasadzie pędząc, Pendolino - słuchając błyskotliwego Koncertu włoskiego F-dur Bacha. Potem wjechaliśmy na rozległe polskie pola wraz z Kleine Sonate Raoula Koczalskiego, a następnie do klasycznego Wiednia za sprawą Ronda a-moll Mozarta. W tym Wiedniu zakotwiczyliśmy na dłużej, bawiąc na karnawale wraz z Schumannem (Karnawał wiedeński). Dla kompozytora to miasto (jak mówił w słowie wstępnym Jan Popis) nie okazało się szczęśliwe, ale utwór to bardzo udane dzieło, zachwycające słuchaczy, co swoim wykonaniem udowodnił Adam Goździewski.

Zobacz także: Blog festiwalowy: 52. FPP – wieczór pierwszy

Po przerwie zawitaliśmy do salonu polskiego, gdzie czekali na nas Chopin, Paderewski i Szymanowski. A prezentacji dokonał Michał Karol Szymanowski. Nie dość, że inteligentnie i umiejętnie skomponował cały recitalowy program, to jeszcze wspaniale zagrał. Co raczej mnie nie zdziwiło, bo pamiętam tego pianistę z ubiegłorocznego występu, gdy zagrał z orkiestrą koncert Józefa Wieniawskiego. Męskie, świadome granie, gdy trzeba jednak - delikatne i uczuciowe. Emocje były mocną stroną tego występu. Etiuda b-moll i Wariacje b-moll Szymanowskiego, zwłaszcza te drugie, wręcz porywające. Mam nadzieję, że pana Szymanowskiego jeszcze w Słupsku usłyszymy.

Zobacz także: Blog festiwalowy: 52. FPP - wieczór drugi

Dodam tylko, że bardzo podoba mi się pomysł Salonu Laureatów (w tym roku mamy jego drugą edycję). Prezentują się w nim artyści, których wcześniej nagrodzono na Estradzie Młodych. Daje to nam możliwość obserwowania, jak się rozwijają. A że wielu z nich zapewne zrobi szybką wielką karierę i z powodu napiętych terminarzy będzie trudno na powrót zaprosić ich do Słupska, to trzeba w tym salonie bywać jak najczęściej nawet z egoistycznych względów. Po to, aby po latach móc się pochwalić: "Tego wirtuoza, o którym wszyscy mówią i piszą, to słyszałem na żywo. Było to w roku.... na Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku".

Pozdrawiam i zapraszam jutro do przeczytania kolejnego odcinka bloga - relacji z wtorkowego koncertu FPP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza