Chociaż w zgodzie z ideą programową imprezy bardzo ważny był fortepian i zasiadający przy nim mężczyzna, to jednak publiczność z wielką przyjemnością nie tylko słuchała, ale i popatrywała na damski kwartet smyczkowy, który zawładnął sceną filharmonii.
Wieczór kameralny nosił nazwę "Muzyka polska XX wieku". Usłyszeliśmy Partitę na skrzypce i fortepian Witolda Lutosławskiego oraz Grażyny Bacewicz II Sonatę fortepianową i I Kwintet fortepianowy. Zagrali: Kornelia Figielska na skrzypcach w duecie z pianistą Łukaszem Chrzęszczykiem, następnie Chrzęszczyk solo, a potem, w drugiej części, do tej dwójki dołączyły panie: Karolina Gutowska - skrzypce, Agnieszka Podłucka - altówka i Agata Bąk - wiolonczela. Razem z Kornelią Figielską tworzą one Monet String Quartet.
O urodzie smyczkowego kwartetu pisać raczej nie wypada, wszak to festiwal pianistyczny, a nie konkurs piękności. Jednak co tu ukrywać, słuchacze nie chcieli zamykać oczu, słuchając muzyki. A ta brzmiała pięknie, bo młodzi artyści okazali się mistrzami nie tylko swoich instrumentów, ale także grania zespołowego.
Muzyka Lutosławskiego i Bacewicz nie jest łatwa w odbiorze. Słuchacze często boją się jej, bo łamie ich przyzwyczajenia wypracowane podczas słuchania głównie baroku, klasyki i romantyków. Są jednak na odbiór takich utworów różne sposoby. Ścisłe umysły mogą na przykład odnaleźć w nich jakieś matematyczne reguły, wzrokowcy - wyobrażać sobie taniec postaci lub barw, często da się także wysłyszeć ciekawy dyskurs - nuty, akordy, instrumenty kłócą się, godzą, popadają w rozpacz lub gniew.
W przypadku wtorkowego koncertu takim zabiegom łatwo poddawały się zwłaszcza dzieła Grażyny Bacewicz, pełne przeróżnych emocji i obrazów. Moje muzyczne serce podbił kwintet fortepianowy - już od pierwszych akordów, które brzmiały groźnie, ponuro, niepokojąco. Potem nastroje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Prawdę mówił prowadzący wieczór Konrad Mielnik, że polska kultura to nasz najlepszy towar eksportowy, a Grażyna Bacewicz to jeden z jej najjaśniejszych punktów.
Przeczytaj:
Blog FPP. Wieczór pierwszy: Muzyczny diabeł ten Bies
Blog FPP. Wieczór drugi: Niewinni czarodzieje [zdjęcia]
Blog FPP. Wieczór trzeci - Młodość rządzi, to był koncert jak marzenie
Zobacz także:Drugi dzień Festiwalu Pianistyki Polskiej
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?