Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blokował chodnik i w końcu zabrali auto. Właściciel: nie ma żadnej demokracji

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Wczoraj odholowano auto blokujące chodnik przy Urzędzie Miejskim w Bytowie. Właściciel: nie ma żadnej demokracji.

Bytowianom ten widok już spowszechniał. Jeden z mieszkańców miasta od wielu lat pozostawia swoje auta w newralgicznych miejscach Bytowa. Najpierw przez wiele miesięcy stały na parkingu po przeciwnej stronie urzędu miejskiego i przy zamku tuż przy sądzie. W minionym roku pojawiły się ponownie przy zamku i kolejny na chodniku tuż przy bocznym wejściu do ratusza. Auta oblepione transparentami, z flagami narodowymi.

Bytowianin w ten sposób okazywał swoje niezadowolenie z działalności polityków. Sposób manifestacji nie przypadł do gustu wielu mieszkańcom miasta. - Auto przy urzędzie stoi na chodniku i blokuje przejście, to trwa już bardzo długo, w jednym z kół nie ma już powietrza, ewidentnie zostało porzucone, nie jest to fajna wizytówka miasta - mówili oburzeni ludzie.

Nie było znaków, są znaki

Jeszcze w ubiegłym roku bytowska policja twierdziła, że nic nie można zrobić, bo funkcjonariusze stwierdzili, że miejsce unieruchomienia pojazdu nie jest rejonem drogi publicznej i nie obowiązuje tam oznakowanie pionowe i poziome. Ponadto nie zostały naruszone przepisy ustawy Prawo o Ruchu Drogowym.

Na to wychodzi, że niedawno ktoś znalazł sposób na pozbycie się zawadzającego auta. - Gmina wystąpiła o ustalenie organizacji ruchu w pobliżu urzędu miejskiego - wyjaśnia Jacek Czapiewski, wiceburmistrz Bytowa.

I tuż przy chodniku pojawiły się nowe znaki, których w ubiegłym roku jeszcze nie było.

Wczoraj popołudniu przed ratuszem pojawił się samochód holowniczy. Porzucony samochód został zabrany na parking strzeżony.
- W związku z zawiadomieniem z Urzędu Miasta w Bytowie bytowscy funkcjonariusze prowadzą czynności wyjaśniające dotyczące niestosowania się do znaku „zakaz postoju” przy budynku urzędu. W miejscu nieprawidłowego parkowania samochodu obowiązuje znak wskazujący, że pojazd zostanie usunięty na koszt właściciela. Obecne usytuowanie znaków wynika, z wprowadzonej organizacji ruchu w listopadzie 2021 roku - wyjaśnia Damian Chamier Gliszczyński, oficer prasowy bytowskiej policji.
Podczas załadunku auta na miejscu pojawił się oburzony właściciel samochodu. - Nie ma demokracji, nie ma żadnej demokracji proszę państwa, nie wolno manifestować - krzyczał bytowianin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza