- Ostatnie dziesięć dni spędziła pani w Wietnamie. Co pani tam robiła?
- Ponieważ Azja mnie pociąga swoją odmiennością, na początku kadencji zapisałam się do poselskiej grupy bilateralnej polsko-wietnamskiej. Poza tym premier Kaczyński w swoim expose wymienił Wietnam jako jedno z państw, z którym powinniśmy pogłębić swoje stosunki gospodarcze. Dlatego pojechałam w trzyosobowej delegacji posłów, aby przygotować wizytę premiera i lobbować za tym, aby rząd wietnamski popierał kandydaturę Wrocławia jako miasta, w którym ma się odbyć wystawa światowa Expo 2012.
- Wietnam aż tak się liczy w tej rozgrywce?
- Tak, bo w głosowaniu reprezentuje cały region.
- I jak się udało?
- Spotkaliśmy się z dobrym przyjęciem. Ze zdziwieniem zauważyłam, że wielu naszych rozmówców studiowało w Polsce. Okazywało się to podczas rozmów biznesowych i spotkań z ludźmi na ulicach.
- Dużo było tych rozmów?
- Program mieliśmy wypełniony solidnie. Codziennie odbywało się 7-8 spotkań. Z parlamentarzystami i przedsiębiorcami.
- O czym rozmawialiście?
- O wzajemnej współpracy. Chodzi o eksport węgla, zlecenia dla naszych stoczni, ale także o wymianę studentów oraz kształcenie na naszych uczelniach wietnamskich lekarzy, których tam brakuje.
- A jakie wrażenie zrobił na pani Wietnam?
- Byłam w Hanoi i Sajgonie, ale także na wietnamskiej prowincji. Jedno rzuca się w oczy: mieszkańcy Wietnamu są bardzo mili, ale w kraju panuje jeszcze duża bieda. Widać ją w wielu miejscach. To jednak bardzo odmienny od Polski kraj. Dla turystów jest z pewnością fascynujący.
Rozmawiał Zbigniew Marecki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?