Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobry utrudniają życie w Osiekach (zdjęcia)

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
Tama, którą bobry zbudowały w Osiekach, z miesiąca na miesiąc jest coraz większa.
Tama, którą bobry zbudowały w Osiekach, z miesiąca na miesiąc jest coraz większa. Agnieszka Stramek
Bobry już nawet wyciągają drewno z mojej drewutni - mówi „Głosowi” Agnieszka Stramek z Osiek Słupskich.

Ponad rok temu w strumyku, który płynie przez Osieki Słupskie w gminie Ustka, zamieszkały bobry. Czują się tam bardzo dobrze. I, jak to bobry, budują coraz większą tamę, która powoduje rozlewisko.

- Efekt jest taki, że woda zalewa mój ogródek, a niedawno bobry zaczęły nawet wynosić drewno z mojej drewutni - opowiada Agnieszka Stramek, mieszkanka Osiek Słupskich. Jej sąsiad próbował bobrom utrudniać życie, ale w końcu się poddał. Zostawił swojej sąsiadce bosak, którym naruszał konstrukcję tamy.

- Sama nie jestem w stanie walczyć z bobrami, więc zgłosiłam problem do gminy i spółki melioracyjnej, ale bez żadnego odzewu - mówi pani Agnieszka, która jest schorowaną samotną matką z dziećmi i mamą na utrzymaniu.

- Pani Agnieszka i jej sąsiad niech się lepiej nie przyznają, że niszczą bobrzą tamę, bo te zwierzęta są pod ochroną i niszczenie tamy bez zezwolenia jest karalne - mówi Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka.

Formalnie dotychczas nie słyszała o żadnej skardze ze strony pani Stramek. - Przyjmuję jednak sygnał od pana redaktora i na tej
podstawie pracownicy gminy pojadą do Osiek, aby sprawdzić, co w związku z bobrami dzieje się w tej miejscowości - zapowiada pani wójt.

Jednocześnie przyznaje, że w gminie Ustka problem z bobrami pojawił się już w kilku miejscowościach. - Nawet kilkakrotnie występowaliśmy o zezwolenie na likwidację ich tam. Mieliśmy także pozwolenie na odstrzał bobrów w kilku miejscach, ale nie jest to łatwe, bo bobry są inteligentnymi zwierzętami i nie tylko budują mocniejsze tamy, gdy wcześniej się im je naruszy, ale również potrafią bardzo dobrze się kryć przed myśliwymi - dodaje.

Pani wójt mówi nam także, że mieszkańcy nie mogą oczekiwać, że gmina rozwiąże ich problemy, bo nie zawsze da się tak zrobić.
- Z pierwszych moich ustaleń wynika, że pani Agnieszka nie jest właścicielką działki, którą zalewa woda z powodu bobrzej tamy. Poza tym strumyk leży na działce spółki. Trzeba by więc udowodnić, że z powodu jej zaniedbań doszło do tego, że bobry tam zamieszkały, a to nie jest łatwe. My możemy jednak wyjaśnić zainteresowanym, co muszą zrobić, aby się starać o odszkodowanie z powodu szkód, które wyrządziły bobry. Tę wiedzę rozpowszechniam w gminnej gazetce, ale zainteresowani mogą ją także zdobyć od urzędników, którzy przyjadą do Osiek - zapowiada pani wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza