- Woda zaczęła spływać około godziny 5-6 rano. To, co na początku usłyszeliśmy z relacji mieszkańców, wskazywało na jakiś kataklizm. Podejrzewaliśmy, że to awaria głównego wodociągu albo stacji uzdatniania wody. Nikt nie przypuszczał, że przyczyna jest zupełnie inna – mówi Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka. - Została wezwana straż pożarna, policja. Okazało się, że nie mamy do czynienia z dużą awarią magistrali wodociągowej, a sprawcami „powodzi” są bobry.
Zwierzęta zbudowały tamę na niewielkim cieku, dopływającym do głównego Cieku Przewłockiego. Przerwanie bobrowej grobli sprawiło, że woda szła od Wytowna-Kolonii do Wytowna przez betonową drogę, teren deweloperski, drogę gminną i powiatową.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 05.54. Na miejsce pojechały dwa zastępy straży - państwowej z Ustki i ochotniczej z Objazdy – mówi Piotr Basarab, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku. - Woda z przydrożnego rowy zagrażała budynkowi i posesji. Ratownicy udrożnili powstałe zatory i umożliwili wodzie swobodne spłynięcie. Poziom wody szybko opadł w rowie i na powstałym rozlewisku. Działania zakończono przed godziną 8.
- Szacujemy straty. Dotyczą one majątku prywatnego, gminnego oraz powiatowego – wylicza pani wójt. - Woda zalała jedną posesję, ale na szczęście nie weszła do budynku. W innych miejscach też nie doszło do poważnych uszkodzeń. Najważniejsze jest to, że wodociąg nie ucierpiał. Jednak mamy problem z bobrami, które bardzo się rozprzestrzeniły na terenie naszej gminy. Koło myśliwskie prowadzi odstrzał, ale upolować bobra jest bardzo trudno.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?