Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bóg czuwał nad małą Sylwią

Andrzej Gurba [email protected]
Osiemnastomiesięczna dziewczynka w słupskim szpitalu.
Osiemnastomiesięczna dziewczynka w słupskim szpitalu. Fot. Krzysztof Tomasik
Osiemnastomiesięczna Sylwia wypadła wczoraj z balkonu na drugim piętrze bloku przy ulicy Piłsudskiego w Miastku. Cudem przeżyła.

- Usłyszałam krzyki. Wyjrzałam przez okno. Na trawie leżało dziecko - mówi roztrzęsiona Adela Jodziewicz, mieszkanka bloku przy ulicy Piłsudskiego w Miastku. - Na początku nie płakało. W ogóle nie ruszało się. Później zaczęło łkać.

Helena Grabowiec z tego samego bloku mijała matkę dziewczynki.

- Biegła i krzyczała: moje dziecko! Jeszcze wtedy nie wiedziałam, co się stało. Pobiegłam za nią - opowiada kobieta.

Sąsiedzi przybiegli z pomocą. Wezwano karetkę pogotowia.

- Pani Renata trzymała główkę córeczki. Gładziła ją po policzkach. Modliła się, aby jej dziecko żyło. Nie mogę o tym mówić, tak ściska mnie serce - pani Adela ma łzy w oczach.

Pogotowie przyjechało bardzo szybko. Na szczęście dziecko, mimo upadku z około dwunastu metrów, nie straciło przytomności.

- Dobrze, że po tej stronie bloku mamy trawę. Z drugiej jest beton. Dziewczynka spadła na plecy. I może to ją uratowało - mówią ludzie.
W miasteckim szpitalu okazało się, że dziecko jest w dobrej kondycji. Nie stwierdzono zewnętrznych ran. Na wszelki wypadek dziewczynkę przewieziono na obserwację do słupskiego szpitala, tak aby wykluczyć wewnętrzne obrażenia.
Zdaniem lekarzy stan małej Sylwii jest bardzo dobry.

- Miała ogromne szczęście. Kompletnie nic jej nie jest. Prawdopodobnie jutro wyjdzie do domu - powiedział nam Andrzej Porzych, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej w słupskim szpitalu.

Mama Sylwii jest w szoku. Trudno się z nią porozumieć. Przeżywa ciężkie chwile, a jest w ciąży.

- Jesteśmy szczęśliwi, że naszemu dziecku nic się nie stało - powiedział tata Sylwii.
Do wypadku doszło około godziny jedenastej.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że matka wieszała pranie na balkonie. Miała dziecko przy sobie. W nosidełku. Jakimś sposobem dziewczynka się z niego wyślizgnęła i spadła. Dopiero szczegółowo wyjaśniamy okoliczności zdarzenia - poinformował nas wczoraj Artur Pieszak, zastępca komendanta miasteckiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza