Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohaterka z Bytowa. Oddała szpik i uratowała małego chłopca (zdjęcia)

Sylwia Lis
Pani Emilia została dawcą szpiku.
Pani Emilia została dawcą szpiku. Sylwia Lis
- To było niesamowite szczęście, to było jak cud. Niedowierzanie - mówi pani Emilia, która uratowała życie małego chłopca z Włoch. Została dawcą komórek macierzystych.

Drzwi swego mieszkania z szerokim uśmiechem otwiera Emilia Cichosz Kaczmarska. Blondynki w średnim wieku los nie oszczędzał. Kilka lat temu straciła męża. Wówczas 32-letni Marek Cichosz, wielokrotny medalista mistrzostw Polski, zmarł nagle podczas uroczystości pierwszej komunii swojej chrześnicy.

- To był dla mnie olbrzymi cios - smuci się pani Emilia. - Ból był zbyt duży, chciałam na chwilę zniknąć, żeby nie docierały do mnie żadne informacje. Wyjechałam. Wybór padł na Strzelce. Tam organizowana była akcja DKMS. To był impuls. Zarejestrowałam się. Potem na wiele lat nastąpiła cisza. Co jakiś czas otrzymywałam tylko smsy od DKMS o organizowanych akcjach. Nie spodziewałam się tego, co wydarzyło się kilka tygodni temu.

Był październikowy dzień. Pani Emilia otrzymała sms z fundacji. - Nawet dokładnie go nie przeczytałam, myślałam, że to taki sam, jak poprzednie, o organizowanych akcjach - mówi z drżeniem w głosie. - Następnego otrzymałam kolejnego dnia. Przeczytałam, że DKMS prosi o pilny kontakt. Jakoś to do mnie nie docierało. Potem był jeszcze jeden. W końcu zadzwoniłam pod wskazany numer, ale nikt nie odbierał. Następnego dnia to ja odebrałam telefon. W słuchawce usłyszałam, że jest ktoś, komu mogę uratować życie. Nogi ugięły się, w zasadzie nie wierzyłam w to, co się dzieje. Dopytywali się, czy jestem gotowa, jaka jest moja decyzja, czy się nie wycofałam. Oczywiście, że nie! To był olbrzymi szok i niedowierzanie. Potem nastąpił etap badań, prześwietleń. Lekarz podjął decyzję, że w moim przypadku będzie najlepiej, jak komórki macierzyste zostaną pobrane z talerzy biodrowych. Stawiłam się w szpitalu. Po godzinie ósmej rano byłam już na stole operacyjnym, a o 9.45 już na sali. Byłam pod pełną narkozą. Pobranie komórek macierzystych nic nie boli - przekonuje. - Wszystkich głęboko proszę i zachęcam do rejestracji na stronie fundacji DKMS. Taka mała chwila, gest może naprawdę uratować komuś życie.

Pani Emilia wie, że jej bliźniak genetyczny nie mieszka w Polsce. - Z tego, co mi powiedziano, to mały chłopiec z Włoch - niemal płacze ze wzruszenia. - Po miesiącu od przeszczepu fundacja poinformuje mnie, czy się przyjął. Być może wszystko trzeba będzie powtórzyć, przez kilka najbliższych lat jestem jakby przypisana tej osobie, gdyby potrzebna była jeszcze pomoc. Oczywiście jestem do dyspozycji. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i kiedyś się spotkamy. Wiem, że do Gdańska jeszcze dzień przed przeszczepem przyleciał specjalny kurier, który zaraz po zabiegu zabrał komórki do Włoch. Mój syn zawsze mówił, że chciałby mieć brata Patryka. Powiedziałam mu, że mamy takiego naszego chłopca, mieszka we Włoszech i możemy na niego mówić Patryk.

Bytowianka została poinformowana, że dopiero po dwóch latach od przeszczepu może poznać swojego bliźniaka. Takie są zasady, ale propozycja spotkania, poznania się musi wyjść od biorcy.

- Każdy z nas może komuś uratować życie - przekonują lekarze z DKMS. - Kiedy zdecydujesz się zostać dawcą, musisz przejść przez poszczególne etapy, które pozwolą Ci dać szansę na nowe życie osobie chorej. Jednak nie zawsze zarejestrowanie się oznacza, że zostanie się dawcą faktycznie. W ciągu dziesięciu lat od rejestracji, maksymalnie pięć na sto zarejestrowanych osób zostaję dawcą. W ciągu pierwszego roku od daty rejestracji tylko jeden procent młodych dawców ma szansę na zostanie faktycznym dawcą.

Rejestracji można dokonać na jeden z poniższych sposobów: przez Internet - wystarczy wejść w link do rejestracji i wypełnić formularz (można go zamówić również przez telefon).

- Pocztą otrzymasz komplet dokumentów oraz pałeczki do pobrania śliny z jamy ustnej. Pałeczki wraz z podpisanym formularzem należy odesłać pocztą na adres Fundacji DKMS Polska - wyjaśniają pracownicy fundacji. - Jest to więc bardzo proste. Nie potrzebna jest do tego nawet pielęgniarka. Rejestracji można też dokonać podczas organizowanych przez fundację „Dni Dawcy Szpiku“. Wówczas pobierane są od chętnych cztery mililitry krwi do badań. Komórki macierzyste, które potrafią uratować życie osobom chorym, umieszczone są przede wszystkim w kości miednicznej. Istnieją dwie metody pozyskania komórek macierzystych: pobranie krwi, które stosowane jest w około 80 proc. przypadkach, oraz pobranie ze szpiku kostnego (nie rdzenia kręgowego) z talerza kości biodrowej. W przypadku pobrania szpiku kostnego z talerza kości biodrowej wymagany jest zwykle trzydniowy pobyt w szpitalu. Sam zabieg trwa około godziny. Pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej wymaga podskórnego wstrzykiwania dawcy przez okres pięciu dni zbliżonej do hormonu substancji (podobnie jak insulina w przypadku osób chorych na cukrzycę). Iniekcji dokonywać może lekarz domowy, ale także sam dawca - po odpowiednim przeszkoleniu. Właściwy zabieg pobrania komórek macierzystych ma miejsce w przystosowanej do tego celu klinice bądź szpitalu i trwa około trzech do czterech godzin. Konieczne może okazać się również drugie pobranie kolejnego dnia. Dawca powinien być przygotowany na obie metody.

Kto ponosi koszty związane z oddaniem komórek macierzystych przez dawcę?

- Koszty te pokrywa Fundacja DKMS ze środków własnych, ponieważ nie są one refundowane przez Ministerstwo Zdrowia. Dlatego tak ważne jest wsparcie finansowe od osób prywatnych i instytucji - mówią przedstawiciele DKMS.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza