Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bójka w remizie: strażacy wybrali prezesa, a później się pobili

Andrzej Gurba
Fot. Archiwum
Strażacy ochotnicy z podmiasteckiego Dretynia pobili się w nocy w remizie po zebraniu, na którym wybierano prezesa OSP. Interweniowała policja. Przebieg wydarzeń przedstawiany przez strażaków różni się od tego, co twierdzi policja.

Do bójki doszło z soboty na niedzielę. Wczoraj o zdarzeniu poinformował nas internauta.
- Między pijanymi strażakami doszło do niezłej bijatyki. Jeden z nich został przewieziony do szpitala, w którym spędził noc. Na miejscu była policja - napisał do nas internauta.

Jan Apanowicz, prezes OSP w Dretyniu, potwierdza, że doszło do bójki. - Po zakończeniu części oficjalnej zebrania, rozpoczęła się część nieoficjalna. Był poczęstunek i alkohol. Około północy z soboty na niedzielę doszło do sprzeczki między dwoma strażakami. Szarpali się, bili. Później zostali rozdzieleni - mówi Apanowicz.

Prezes OSP twierdzi, że nikt z remizy do szpitala po bójce nie trafił. - Strażacy się nawet pogodzili. Powiedzieli policji, że nie wnoszą w tej sprawie żadnych oskarżeń - oznajmia Apanowicz.
Nieco inaczej zdarzenie wygląda z perspektywy policyjnego zapisu.

- Otrzymaliśmy zgłoszenie. Policjanci ustalili, że czterech mężczyzn pobiło jednego. Nie wiem, czy to byli strażacy, bo nie mam tego w materiałach - oznajmia Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji.

- Pozostali strażacy nie bili się, ale rozdzielali tych dwóch - twierdzi Apanowicz.

Prezes OSP nie ukrywa, że czuje wstyd i zażenowanie z powodu tego, co się stało.
- Ci strażacy wystawili złe świadectwo całej jednostce. Rozmawiałem z nimi. Powinni trzymać nerwy na wodzy. Sprzeczki się zdarzają, ale nie powinny być rozwiązywane w ten sposób - mówi Apanowicz. Dodaje, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. - Bójką zajmie się zarząd OSP. Mogę już dzisiaj powiedzieć, że strażak, który zaczął awanturę, opuści nasze szeregi - zapowiada Apanowicz.

Czy w remizie powinna odbywać się alkoholowa impreza? To pytanie pozostało bez odpowiedzi.
Stefan Pituch, wicekomendant zawodowej Powiatowej Straży Pożarnej w Bytowie, od nas dowiedział się o incydencie. Trudno jest mu w to uwierzyć.

- W swojej długoletniej pracy w straży nigdy nie spotkałem się z sytuacją, że w remizie bili się strażacy. Jest mi przykro, że do tego doszło. To bardzo naganne - oznajmia Pituch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza