Dwadzieścia dziewięć walk zobaczyli kibice w Tczewie podczas XIII Międzynarodowego Turnieju Bokserskiego im. Józefa Kruży. Wśród uczestników tej imprezy byli reprezentanci regionu słupskiego. Oprócz Polaków rękawice skrzyżowali także Niemcy, Czesi i Rosjanie. Ring ustawiony był w hali obok kompleksu miejscowych basenów.
Najkorzystniejsze wrażenie pozostawił Tomasz Mazur z Czarnych Słupsk. Aktualny brązowy medalista seniorów tym razem walczył w kategorii młodzieżowców do 64 kg. Jego rywalem był Jan Lukać (Czechy). Słupszczanin zademonstrował bogaty repertuar ciosów. Ponadto wiele razy zaskoczył czeskiego pięściarza udanymi unikami. Jego występ został nagrodzony owacyjnymi brawami. Mazur wygrał jednogłośnie na punkty 3:0. Wśród gratulujących był między innymi znakomity pięściarz Krzysztof Diablo Włodarczyk, gość honorowy tczewskiej imprezy. Tomek został też uznany najlepszym technikiem turnieju.
- Jestem usatysfakcjonowany zwycięstwem i wyróżnieniem Tomka - ocenił Józef Mazur, trener Czarnych Słupsk i ojciec zwycięzcy. - W jego walce był prosty plan. Miał często trafiać i mało inkasować. Momentami rozpierał go młodzieńczy entuzjazm podczas rywalizacji. Na nogach poruszał się szybko i bardzo dynamicznie. Dla niego był to jednocześnie jeden ze sprawdzianów formy przed młodzieżowymi mistrzostwami Polski, które pod koniec września odbędą się na Górnym Śląsku.
Pecha miał natomiast junior Dawid Deik (81 kg). Przedstawiciel Czarnych trafił na niezwykle trudnego i wymagającego przeciwnika. Okazał się nim Stefan Merkel z Niemiec. Damniczanin nie dał rady silnemu przeciwnikowi i przegrał jednogłośnie na punkty 0:3. W Tczewie miał także walczyć młodzieżowiec Marek Jędrzejewski (57 kg). Damniczanin nie miał jednak przeciwnika.
W stawce młodzików swoje walory pięściarskie zademonstrował Przemysław Runowski (51 kg). Damnicki zawodnik nie dał szans Danielowi Buszczakowi (Ósemka Chojnice). O tym świadczy jego zwycięstwo 3:0.
- Wiele pojedynków stało na bardzo dobrym poziomie - ocenia Marek Pałucki, trener z Klubu Sportowego Damnica. - Mój podopieczny walczył z wielkim zaangażowaniem. Nie można mu odmówić serca do walki. Trochę gorzej było z wyszkoleniem technicznym, to wymaga jeszcze ogromnej pracy. Najważniejsze jest to, że wygrał i pokazał szeroki wachlarz uderzeń. Na tczewskim ringu miał wystąpić jeszcze kadet Mateusz Malinowski (57 kg). Niestety, nie pojechał na zawody, bo zmogła go grypa. Na początku września mamy zamiar uczestniczyć w turniejach w Grudziądzu, Szczecinie i Chojnicach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?