Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brali ich do armii z rozkazu bezpieki. Na razie nie będzie odszkodowań

Bogumiła Rzeczkowska
Były żołnierz WOS Stanisław Szukała w sądzie.
Były żołnierz WOS Stanisław Szukała w sądzie. Fot. Łukasz Capar
Nie będzie procesów odszkodowawczych za przymusowe powołania do Ludowego Wojska Polskiego w stanie wojennym. Wczoraj Sąd Okręgowy w Słupsku odmówił wszczęcia postępowania pierwszym rezerwistom z obozów wojskowych.

Wojskowe Obozy Specjalne

Wojskowe Obozy Specjalne

Przymusowe powołanie do armii odbywało się w ramach akcji Jesień '82. Wojskowe Komendy Uzupełnień listy tzw. rezerwistów uzgadniały z bezpieką. Rzekome ćwiczenia, z pozoru legalne, trwały 90 dni, od XI 1982 do II 1983 r. W rzeczywistości chodziło o izolację opozycjonistów od ich środowisk przed pierwszą rocznicą wprowadzenia stanu wojennego. Do wojska często trafiali mężczyźni z orzeczoną niezdolnością do odbywania służby wojskowej, bez złożonej wcześniej przysięgi, jedyni żywiciele rodzin, a nawet kaleki.

Muszą oni czekać na zmianę przepisów.

Na pierwszy ogień poszedł wczoraj wniosek Stanisława Szukały, obecnie przewodniczącego Zarządu Regionu słupskiej Solidarności.

Domagał się on 25 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia od Skarbu Państwa, a dokładnie od ministerstw obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych i administracji - za to, że od 5 listopada 1982 do 14 lutego 1983 roku przebywał w wojskowym obozie w Chełmnie na Kępie Panieńskiej.

- Jako rezerwista zostałem przymusowo powołany do armii. Chodziło o unieszkodliwienie działaczy Solidarności. Wtedy zlikwidowane wcześniej ośrodki internowania zastąpiły ćwiczenia wojskowe - mówi Stanisław Szukała.

- W Chełmnie było nas trzystu. Niedogrzane namioty, pogróżki, bezsensowne kopanie dołów, choroby, brak dostępu do lekarza, cenzura korespondencji. Działała tylko poczta podziemna. Był rozkaz strzelania do uciekinierów.

Do słupskiego sądu wpłynęło około 60 takich wniosków. S. Szukała, jak inni, domagał się od sądu zawieszenia sprawy i skierowania pytania do Trybunału Konstytucyjnego, czy pominięcie w tzw. ustawie rehabilitacyjnej takich jak on, żołnierzy, jest zgodne z konstytucją.

Sąd odmówił wszczęcia postępowania, a ze względów merytorycznych także skierowania pytania do Trybunału Konstytucyjnego. - Ustawa nie mówi o takich formach internowania. Nawet jeśli wnioskodawcy przyznać rację, to nie ma podstaw prawnych - uzasadniła postanowienie sędzia Agnieszka Niklas-Bibik.

Jednak ta odmowa nie blokuje dochodzenia roszczeń. Zmiana ustawy taką możliwość otworzy, dodała sędzia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza