Trójka chłopców bawi się. Jak to często bywa u dzieci, zabawa wymyka się spod kontroli. Jeden z chłopców wbiega na kruchy lód i wpada do wody. Głębokość stawku w tym miejscu nie była może wielka, gdyż woda sięgała 9-letniemu chłopcu do szyi, ale przy podobnej głębokości tragicznie zakończyła się niemal bliźniaczo podobna sytuacja na Klasztornych Stawach w Słupsku. Dzieci, łącznie z ofiarą zdarzenia, były dokładnie w takim samym wieku.
Tym razem jedenastoletni Adrian szczęśliwie uratował młodszego kolegę. Za wspaniały, bohaterski wyczyn wczoraj chłopca słusznie uhonorowano. Wielkie brawa należą się dla jego rodziców, bo nawyki odpowiedniego zachowania i właściwych postaw wynosi się głównie z domu.
Ale lista osób, którym wypadałoby bić brawo, jest w tym wypadku dłuższa i warto się nad nią pochylić. Wreszcie jest okazja powiedzieć: wszyscy w tej sprawie odrobili lekcje. Brawo dla strażaków, którzy pojawili się w szkole i skutecznie, co nie zawsze jest łatwe w kontaktach z dziećmi, przekazali wiedzę uczniom. Słowa uznania dla dyrekcji szkoły i nauczycieli, że o takim spotkaniu pomyśleli i je zorganizowali.
Wreszcie kto wie, czy mały ukłon nie należy się też nauczycielowi wychowania fizycznego i trenerowi (Adrian jest piłkarzem Sparty Sycewice), bo chłopiec poradził sobie z sytuacją wymagająca nietuzinkowej sprawności. Spójrzmy więc, jak wiele nawet wydawałoby się mało znaczących czy drobnych zdarzeń i decyzji doprowadza do szczęśliwego końca w sytuacji, było nie było, zagrożenia życia. Szczęście? W takich sytuacjach też jest ono bardzo potrzebne. Ale mądra maksyma głosi, że szczęściu trzeba umieć pomóc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?