Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brawurowy pościg w Dębnicy Kaszubskiej. Ucieczka, strzały, staranowanie radiowozu, łapówka i amfetamina

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Michał B. doprowadzany na posiedzenie aresztowe w Sądzie Rejonowym w Słupsku
Michał B. doprowadzany na posiedzenie aresztowe w Sądzie Rejonowym w Słupsku Krzysztof Piotrkowski
To wszystko działo się w okolicy Dębnicy Kaszubskiej, a zaczęło niewinnie – od zwykłej kontroli drogowej. 20-letni Michał B. z Dębnicy Kaszubskiej nie zatrzymał się na sygnał policji, uciekając autem przez las, rozbił radiowóz, później uciekał na piechotę, po zatrzymaniu próbował wręczyć 10 tysięcy złotych łapówki. Wcześniej z auta wyskoczył pasażer – poszukiwany przez policję 24-letni Roman S. z Borzęcina, który ukrył się w lesie.

Brawurowy pościg niedaleko Dębnicy Kaszubskiej. Padły strzały

Do dynamicznej akcji w okolicach Dębnicy Kaszubskiej doszło we wtorek po południu. Dzisiaj, w czwartek dwaj zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Słupsku – jeden jako podejrzany, drugi – jako świadek, ale też podejrzany w innej sprawie.

- W miniony wtorek w Dębnicy Kaszubskiej policjanci słupskiej drogówki mierzyli prędkość pojazdów. Z powodu jej przekroczenia o 36 km/h przez kierującego audi, policjanci dali sygnał do zatrzymania kierującemu, który nie zareagował i gwałtownie przyspieszył - informuje Monika Sadurska, rzeczniczka słupskiej policji. - Funkcjonariusze natychmiast pojechali za nim. Przy pomocy sygnałów świetlnych i dźwiękowych po raz kolejny dali polecenie do zatrzymania. Kierujący nadal je ignorował, zatem policjanci wykorzystali radiowóz do udaremnienia ucieczki i zajechali mu drogę. Mężczyzna odpowiedział uderzeniem w pojazd służbowy, czym naraził funkcjonariuszy na utratę życia lub zdrowia i rozpoczął ucieczkę pieszą. Natychmiastową reakcją policjantów był pościg pieszy, w którego trakcie funkcjonariusz oddał strzał alarmujący w bezpiecznym kierunku. Pościg zakończył się na terenie zalesionym, gdzie w trakcie zatrzymania mężczyzna nakłaniał policjantów do odstąpienia od czynności i zaproponował im pieniądze.

Ucieczka z auta, pościg i strzały

Najpierw z jadącego auta wyskoczył Roman S. i uciekł do lasu. Michał B. nadal uciekał samochodem. Z ustaleń policjantów wynika, że w czasie szalonej ucieczki przez las miał na liczniku 140 km na godzinę. Później zaczęła się gonitwa. Uciekinier i policjant pokonali około pięciu kilometrów. Funkcjonariusz strzelał, dając sygnał, bo stracił z oczu drugiego policjanta. W tym czasie na pomoc ruszyły inne radiowozy. Roman S. został zatrzymany. Michał B. w innej okolicy. Po przeszukaniu miejsc zdarzenia znaleziono też jeden pusty woreczek, drugi z amfetaminą.

Okazało się, że kierowca Michał B. ma orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów i jest pod wpływem marihuany – mówi Monika Sadurska.
 
Obaj mężczyźni zostali osadzeni w policyjnym areszcie. W czwartek zostali przesłuchani w prokuraturze, która wystąpiła do sądu z wnioskiem o trzymiesięczne aresztowanie Michała B.

- Zarzuciliśmy Michałowi B. niezatrzymanie się do kontroli drogowej, kierowanie pojazdem pomimo orzeczonego zakazu i pod wpływem narkotyków, usiłowanie wręczenia korzyści majątkowej w wysokości 10 tysięcy złotych w zamian za odstąpienie od czynności służbowych, czynną napaść na funkcjonariuszy i zniszczenie radiowozu – mówi prowadząca sprawę prokurator Magdalena Kasperska ze słupskiej prokuratury rejonowej. - Michał B. przyznał się tylko do tego, że kierował pojazdem pod wpływem narkotyków i bez uprawnień. Zaprzeczył, że staranował radiowóz i że chciał wręczyć łapówkę.

Prokurator dodaje, że niedawno prokuratura bytowska oskarżyła Michała B. o posiadanie znacznej ilości narkotyków.

- Natomiast Roman S. w tej sprawie jest świadkiem. Jednak posiadanie narkotyków wziął na siebie. Stwierdził, że to on je wyrzucił. Będzie to przedmiotem innej, zawieszonej wcześniej sprawy, do której był poszukiwany. Zastosowano wobec niego środki nieizolacyjne – dodaje Magdalena Kasperska. - Co ciekawe, mężczyzna ten jednego dnia został zatrzymany dwa razy. We wtorek rano już trafił na policję w Dębnicy Kaszubskiej właśnie w sprawie, do której był poszukiwany. Wykonano z nim czynności i został zwolniony. Po południu kolejny raz - po pościgu w lesie.

W Sądzie Rejonowym w Słupsku w czwartek po południu trwało posiedzenie aresztowe Michała B., z którego podejrzany wyszedł... wolny. Sędzia Katarzyna Sikorska-Löwe zastosowała wobec Michała B. dozór policji.
- To skandaliczna decyzja sądu - twierdzi prokurator Magdalena Kasperska. - Jeśli w tym kraju już oskarżony o posiadanie znacznej ilości narkotyków może taranować radiowóz, to kto ma trafiać do aresztu? To był pościg w zawrotnym tempie z narażeniem życia funkcjonariuszy. To nie podejrzany został zepchnięty, to on staranował radiowóz. Sąd dał wiarę osobie, która jest w konflikcie z prawem, negując zeznania policjantów.

Policyjny pościg ulicami Słupska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza