Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brazylia - Chiny 4:0 (3:0)

(suw)
Mistrzostwa świata - grupa C

Piłkarze brazylijscy mieli spotkaniem z reprezentacją Chin zatrzeć niekorzystne wrażenie, jakie pozostawili po sobie po pierwszym spotkaniu grupy C z Turcją, w którym zwyciężyli 2:1 m.in. dzięki "uprzejmości" koreańskiego sędziego. Mimo że przed tym spotkaniem opiekun drużyny Chin Bora Milutinovic deklarował, iż jego piłkarze zagrają z dużym respektem wobec rywali, to właśnie oni w pierwszych minutach spotkania mieli przewagę i częściej przebywali na połowie Brazylijczyków. Jednak wkrótce wszystko wróciło do normy.
W 15. minucie spotkania prowadzący to spotkanie Szwed Anders Frisk podyktował rzut wolny z odległości 30 metrów przed bramką chińskiego zespołu. Do piłki podeszli znakomici egzekutorzy: Roberto Carlos, Rivaldo i Ronaldinho. Ostatecznie strzelał Roberto Carlos i Brazylia objęła prowadzenie. Wykorzystał złe ustawienie muru przez graczy chińskich i strzelił potężnie, nie dając szans Jiang Jinowi. W 20. minucie indywidualną akcją popisał się Rivaldo. Przejął piłkę na połowie boiska, minął kilku zawodników chińskich, po czym wpadł na pole karne i oddał silny strzał na bramkę rywali. Bramkarz chiński obronił piłkę z najwyższym trudem. Podopieczni Luisa Felipe Scolariego przejęli inicjatywę na boisku. Co chwilę na bramkę Chińczyków sunęły ataki i linia defensywna azjatyckiego zespołu musiała zwijać się jak w ukropie. W 32. minucie było 2:0 dla Brazylii. Szybka akcja czterokrotnych mistrzów świata lewą stroną boiska zakończyła się celnym strzałem Rivaldo.
W ostatnich minutach pierwszej części gry Brazylijczycy niepodzielnie już panowali na murawie stadionu w Seogwipo - Chińczycy mieli problemy nawet z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. W 45. minucie kolejna akcja "Canarinhos" zakończyła się sfaulowaniem Ronaldo na polu karnym. Rzut karny zamienił na bramkę Ronaldinho.
Po zmianie stron boiska obraz gry nie uległ zmianie. Chińczycy ambitnie starali się zmienić niekorzystny rezultat, jednak różnica w umiejętnościach obu zespołów była zbyt duża. W 55. minucie czwartą bramkę dla drużyny brazylijskiej zdobył Ronaldo. Z trzech metrów skierował piłkę do pustej bramki po znakomitym podaniu Cafu. Cztery minuty później Cafu miał okazję do podwyższenia wyniku, ale po jego strzale piłka minimalnie minęła słupek bramki chińskiej. Najlepszej okazji dla reprezentacji Chin na strzelenie honorowej bramki nie wykorzystał w 61. minucie Zhao Junzhe - po jego uderzeniu zza pola karnego piłka trafiła w zewnętrzną część słupka i wyszła za końcową linię boiska. W 70. minucie Shao Jiyai strzelił z 25 metrów z rzutu wolnego, ale jego strzał minimalnie minął bramkę Marcosa. Szansy podwyższenia rezultatu nie wykorzystał minutę później Ronaldo. Mając przed sobą tylko bramkarza nie potrafił - mimo dwukrotnej próby - skierować piłki do siatki drużyny chińskiej. W ostatnich minutach meczu Brazylijczycy zwolnili tempo gry, oszczędzając siły, dlatego chińscy gracze kilkakrotnie stworzyli groźne sytuacje pod bramką Marcosa. Ten jednak nie dał się ani razu zaskoczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza