Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brojce: Komu korzystnie zawieje wiatrak

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34
Brojce: Komu korzystnie  zawieje wiatrak Aleksandra Raczkowskiego zastaliśmy przy koszeniu trawy przy swoich posesjach. Oni nie są przeciwnikami budowy siłowni wiatrowych w pobliżu ich wsi.
Brojce: Komu korzystnie zawieje wiatrak Aleksandra Raczkowskiego zastaliśmy przy koszeniu trawy przy swoich posesjach. Oni nie są przeciwnikami budowy siłowni wiatrowych w pobliżu ich wsi. Fot. Piotr Jasina
Wójt rolniczych Brojc liczy, że ubogi budżet zasilą pieniądze z farm wiatrowych. Radni go popierają. Ale nie wszyscy są zadowoleni. Sołtys wsi Bielikowo przekonuje że ogromne siłownie zbyt blisko domów są szkodliwe dla ludzi.

Włodarze Brojc podkreślają, że w rolniczej gminie poza przetwórstwem drewna przemysłu nigdy nie będzie. Szansą jest turystyka, środowisko, ale też wykorzystanie naturalnych warunków do budowy farm wiatrowych.

Gmina wiąże ogromne nadzieje z farmami. Austriacki inwestor jest zainteresowany postawieniem tu 10-12 wiatraków. Warunki wietrzne w gminie są odpowiednie. Już kilka wiatraków jest. Powstały na prywatnych gruntach rolników. W Darżewie przygotowywany jest teren pod 3 kolejne.
Siłownie mogłyby stanąć wzdłuż nasypów zlikwidowanej kolejki wąskotorowej. Włodarze zapewniają, że dla gminy stanowiłyby wymierne korzyści. Radni popierają pomysł.
Nie wszyscy jednak podzielają ten entuzjazm. Przeciwny jest między innymi Andrzej Goryń sołtys Bielikowa. Nie jest dyletantem ten inżynier, mechanik i energetyk.

- Energia, jej źródła to moja pasja - mówi. - Param się tym od dziecka. Nie jestem przeciwnikiem wiatraków. Tylko chodzi mi, aby stosować ludzkie zasady. Są przecież badania potwierdzające szkodliwość oddziaływania siłowni wiatrowych na biologię, ryby. Mamy tu rzekę Mołstową, trocie. Nie mam nic przeciwko wiatrakom, które powstaną w odległości 3 kilometrów od siedzib ludzkich. Ale tu słyszę o 50 wiatrakach o mocy 3 MW. Dowiedziałem się o tych planach dość przypadkowo na radzie gminy. Tak jakby po cichu chciano wykonać plany.

Sołtys mówi, że nieopodal Bielikowa ma być kilka wiatraków, w tym dwa bardzo blisko.

- Wójt przejął od PKP nasyp kolejowy, i tylko na nim miały być wiatraki - podkreśla Goryń. - Taka była idea. Po kilku latach okazuje się, że mają stanąć przede wszystkim na prywatnych gruntach. Przypadkowo na gruntach należących do radnych, a także do synów pana wójta. A tylko kilka na nasypie. Nie wiadomo ciągle, gdzie konkretnie. Nie mogę doprosić się dokumentów. Każdy muszę wręcz wyrywać.

Sołtys podkreśla raz jeszcze, że nie ma nic przeciwko wiatrakom, zwłaszcza małym, rolniczym.

- Ale tu chodzi o molochy o wysokości do 164 i średnicy skrzydeł 112 metrów - dodaje. - Nie jest też tajemnicą, że wiatraki podrażają cenę energii. Na dochody też nie ma co liczyć, bo inwestorami są firmy zagraniczne, wyprowadzają zysk z kraju. Nas nie stać na takie inwestycje. Budowa takiego wiatraka, wykonanie dokumentacji, to koszt rzędu 15 mln zł. Przypomnę też zagrożenie ekosystemu. Widziałem tu orła bielika, czarnego bociana.

Mieszkańcy Bielikowa nie są jednomyślni. Łukasz Sierzchała, młody sąsiad sołtysa przyznał, że nie ma nic przeciwko wiatrakom.

- Mnie takie plany nie przeszkadzają - zapewnia.
Jego ojciec także nie jest przeciwnikiem inwestycji, jest budowlańcem.

- To szansa, że będę miał pracę, w Bielikowie duże bezrobocie - tłumaczy. - Może coś się zmieni, jakaś przyszłość będzie.
Aleksander Raczkowski, jeden ze starszych mieszkańców wsi ma nadzieję, że taki wiatrak spowoduje, że prąd może być tańszy.

- Teraz pracy nie ma - potwierdza. - Może ludzie po jałmużnę do Brojc by nie chodzili. Młodzi może skorzystają, bo ja już mam swoje lata.
Ireneusz Górski, radny Brojc przyznaje, że źródła energii odnawialnej to przyszłość.

- Nie uciekniemy przed tym - mówi radny, który mieszka w Tąpadłach. - Nie chcieliśmy jednak, by przy naszej wsi budowano wiatraki. I udało nam się przed nimi obronić.

Siłownie są naszą szansą
Stanisław Gnosowski
wójt Brojc

Jeśli wiatraki szkodzą, to wszystkie szkodzą. Tymczasem pan sołtys wystąpił do gminy, by uwzględnić w zmianach w studium plany zagospodarowania 3 wiatraki. Chce je wybudować w odległości 80-100 metrów od swojej posesji. Te nie będą szkodzić, a inne mają szkodzić? Podobny wniosek złożył rolnik z Mołstowa. Uwzględnimy te wnioski, bo nie chcemy nic nikomu blokować. Dziwią mnie takie głosy. Wokół gminy budują wiatraki. Rymań buduje, Karnice budują. My mamy siedzieć bezczynnie, nic nie robić, być biedakami pośrodku? Siłownie są naszą szansą. Słupy siłowni wiatrowych wraz z gondolą, które chce wybudować u nas austriacki inwestor mają niespełna 120 m wysokości. Skrzydło ma 36 metrów. Licząc ze skrzydłem mamy 156 metrów. Maksymalna moc siłowni to 3 MW. Na nasypie kolejowym planujemy 10, maksymalnie 12 wiatraków. Na gruntach prywatnych - od 5 do 10. To są oczywiście plany. Do inwestycji jeszcze daleka droga. Wymagane są liczne pozwolenia, studium oddziaływania na środowisko. Przyjmując wariant optymistyczny, za około 2 lata inwestor mógłby zacząć działać.

Wpływy w liczbach
Z wyliczeń władz gminy wynika, że rocznie od każdego wiatraka do kasy wpłynęłoby 60 tys. zł. Jeśli dodamy do tego podatek od nieruchomości, rocznie byłyby to wpływy rzędu około 2 mln zł. Przy 12-milionowym budżecie gminy to bardzo znaczący zastrzyk. Standardowe umowy zawiera się na 30 lat.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza