- Właśnie mija pięć lat od momentu kiedy pojawiliśmy się na rynku - mówi Edward Konecki prezes spółki Prestige, którą założył wspólnie z Jarosławem Perdjonem i Krzysztofem Gilewiczem. Od początku specjalizowali się w budowaniu i wyposażaniu obiektów sportowych, ale inwestycja z udziałem unijnych funduszy pozwoliła im poszerzyć ofertę i zastosować jeszcze nowocześniejsze technologie. - Tym samym staliśmy się bardziej konkurencyjni i znaleźliśmy się w czołówce firm działających w tej branży w całym kraju - podkreślają właściciele spółki.
Nawierzchnia jak kanapka
O dofinansowanie starali się w 2006 roku. Postanowili zakupić urządzenie do wykonywania nowoczesnych nawierzchni sportowych typu "sandwich". Maszyna, którą sobie upatrzyli pozwalała wykonywać spodnią warstwę bezpośrednio na budowie z możliwością wykonania nawierzchni przepuszczalnych. Niwelowała nierówności i dawała możliwość robienia elastycznej podbudowy, zastępującej beton bądź asfaltobeton.
Wówczas w kraju tak nowoczesne technologie przy budowie nawierzchni sportowych stosowało zaledwie pięć firm.
Szansa na przebicie się do krajowej czołówki była ogromna. Właściciele Prestiżu stworzyli więc projekt o nazwie "Zakup nowoczesnego urządzenia celem podniesienia konkurencyjności firmy". Wniosek opiewający na sumę ponad 222 tysięcy złotych złożyli do Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Szczecinie. W ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego otrzymali zwrot połowy tej kwoty.
Książka dokumentów
Prezes spółki przyznaje, że zdobycie unijnych pieniędzy wcale nie było takie proste, a każdy kto starał się o wsparcie musiał przebrnąć długą urzędnicza drogę. Przygotowanie wniosku, stosownych dokumentów itd. wymagało naprawdę sporo wysiłku.
- Aby przejść skutecznie całą procedurę skorzystaliśmy z pomocy profesjonalne firmy - tłumaczy prezes Konecki. - Z dokumentów, które zgromadziliśmy by spełnić wymogi projektu, powstała pokaźnej grubości książka. Od przygotowania wniosku do momentu podpisania umowy z ZARR minęło pół roku - dodaje.
Czy warto było? Prezes zdecydowanie stwierdza, że tak. Młoda firma dzięki nowej maszynie poszerzyła ofertę produktów praktycznie o pełną gamę nawierzchni sportowych.
- Weszliśmy na zupełnie nowy obszar rynku, gdzie wcześniej nie mogliśmy konkurować - podkreśla Konecki. - Zwiększyliśmy też zatrudnienie. Mamy obecnie 24 etaty i prawie 10 osób współpracujących - podkreśla
Warto w tym miejscu podkreślić, że gdy Prestige startował zatrudnienie było o połowę mniejsze.
Budują Orliki
- Zwiększyliśmy też obroty, a w ubiegłym roku zakupiliśmy drugą taką maszynę, ale już z własnych funduszy. Mimo bardzo silnej konkurencji, zaledwie po pięciu latach funkcjonowania na rynku udało nam się uplasować wśród sześciu najmocniejszych firm tej branży i zbudować naprawdę dobra markę - zapewnia nasz rozmówca.
Spółka wykonała m.in. pierwszego Orlika 2012 w Szczecinie, przy ul. Rydla. W sumie, w ramach tego programu wybudowała już 20 kompleksów sportowych w kilku województwach. Firma wykonała już ponad 200 obiektów kładąc w sumie około 300 tys. m kw. nawierzchni sportowych na obiektach odkrytych i halach sportowych.
Prestige nie zamierza poprzestać na jednym wniosku. Szefowie spółki już zastanawiają się nad kolejnymi projektami, które chcieliby realizować przy wsparciu unijnych funduszy.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?