Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz pozywa stowarzyszenie związane z Malkiem za ulotki i banery

Marcin Barnowski, [email protected]
Fot. Łukasz Capar
Zapowiada się proces w trybie wyborczym między Janem Olechem, burmistrzem Ustki kandydującym na następną kadencję i Stowarzyszeniem Życzliwych Ustce, związanym z biznesmenem Jerzym Malkiem.

Stowarzyszenie prowadzi akcję plakatowo - ulotkową w celu niedopuszczenia do wyboru Olecha na następną kadencję. Olech zarzuca, że w w materiałach są kłamstwa.

Na banerach wywieszanych przez ludzi Jerzego Malka można m.in. przeczytać, , że Olech "wydymał" mieszkańców, knuł i oszukiwał oraz że jako gospodarz ma "pustą głowę". Z kolei na ulotkach nazywany jest peerelowskim betonem, który bierze "za nic" 15 tys. zł. Jerzy Malek zapowiada kolejne akcje. -

Tak, to negatywna kampania. Uważamy, że należy nie dopuścić do wyboru Olecha na kolejną kadencję, bo to zły wybór. Ustka potrzebuje menadżera, a on na pewno nim nie jest - powiedziała Jolanta Biedrzycka ze stowarzyszenia Życzliwych. Dodała, że stowarzyszenie nie popiera żadnego kandydata. Na antyolechowskich plakatach wyróżniono jednak kandydaturę Marka Biernackiego, kontrkandydata Olecha wystawionego przez Platformę Obywatelską.

Jacek Cegła, rzecznik Jana Olecha nie chciał nam powiedzieć, które konkretnie sformułowania zostaną zaskarżone. Dodał, że oprócz pozwu w trybie wyborczym, do prokuratury trafi także zawiadomienie o przestępstwie, polegającym na znieważeniu burmistrza jako funkcjonariusza publicznego.

- Nie chcieliśmy, ale musimy w ten sposób zareagować. Jesteśmy przekonani, że mieszkańcy nie dadzą przyzwolenia na wulgarny i prymitywny język nienawiści. Dziś celem nikczemnych ataków stał się burmistrz, a jutro może to być każdy z mieszkańców, który narazi się temu panu - podkreśla Cegła.
Jolanta Biedrzycka: - Braliśmy pod uwagę taką reakcję. Sądzę, że wygramy obie te sprawy.

Tymczasem Marek Biernacki, kontrkandydat Olecha ma żal o tę kampanię do prezesa Malka i jego stowarzyszenia. - Jeśli chcieli mi w ten sposób pomóc, to tylko zaszkodzili. Ta akcja utrudnia mi kampanię, bo odwraca uwagę od merytorycznej dyskusji, jaką chcę prowadzić - powiedział nam dzisiaj kandydat PO. - Poza tym ze mnie też się nabijają na tych plakatach. Nazywają mnie "Bob Budowniczy".
Andrzej Bury, trzeci kandydat na burmistrza, ulotkowy Miś Yogi: - Powiem krótko: nie akceptuję takich metod i form kampanii. Odcinam się od takich działań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza