Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Ustki odmówił postawienia radarów w porcie

Bogumiła Rzeczkowska
Burmistrz Ustki Jan Olech wydał odmowną decyzję środowiskową Urzędowi Morskiemu w Gdyni, który chce postawić dwa ogromne radary w zachodniej części portu.
Burmistrz Ustki Jan Olech wydał odmowną decyzję środowiskową Urzędowi Morskiemu w Gdyni, który chce postawić dwa ogromne radary w zachodniej części portu. Archiwum
Mimo odmowy burmistrza Ustki gdyński urząd morski nie zamierza rezygnować z postawienia radarów w porcie. Na wszelki wypadek rozejrzy się za inną lokalizacją.

Burmistrz Ustki Jan Olech wydał odmowną decyzję środowiskową Urzędowi Morskiemu w Gdyni, który chce postawić dwa ogromne radary w zachodniej części portu - 20- i 45-metrowy, działające w Krajowym Systemie Bezpieczeństwa Morskiego dla bezpieczeństwa żeglugi i przeciwdziałania skażeniu środowiska.

Sprzeciw Ustki miesza szyki inwestorowi, a w grę wchodzi prawie 112 milionów złotych. To całkowita wartość projektu, którego dofinansowanie unijne przekracza 86 milionów złotych. Taką umowę podpisał Urząd Morski w Gdyni z Centrum Unijnych Projektów Transportowych.

Zobacz również: Ustczanie na czele z burmistrzem wnoszą sprzeciw wobec radarów w Ustce

- O decyzji burmistrza wiem na razie z mediów, ale nie znam treści uzasadnienia - powiedział nam Jan Młotkowski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni do spraw oznakowania nawigacyjnego. - Plan był taki, że w przypadku odmowy, odwołamy się do sądu. Jednak najpierw trzeba poznać argumenty drugiej strony. Moim zdaniem, burmistrz nie miał podstaw, żeby odmówić. I trochę mnie zwiódł, bo kilka lat wcześniej wydał nam pozytywną decyzję na pojedynczy 30-metrowy radar i nie było protestów społecznych, jak teraz.

Jan Młotkowski wyjaśnia, że po przeprojektowaniu stacji radarowej należało przeprowadzić nowe postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej.

- I teraz jestem postawiony pod ścianą. Na razie nie dam wiążącej odpowiedzi, co dalej. Z jednej strony nie chcę robić mieszkańcom pod górkę, ale jestem przekonany o nieszkodliwości radarów. Przecież opinie wydawał sanepid i RDOŚ, a tam pracują świadomi ludzie. Przykładem jest Jastarnia, gdzie w pobliżu Domu Zdrojowego stoi 50-metrowa wieża. Radary się kręcą, a pod nimi opalają się ludzie na plaży. Nie jest to piękne, ale dużo mniej szkodliwe niż wieża telefonii komórkowej. Racje społeczne są emocjonalne, ale przesłanki prawne stoją po naszej stronie - argumentuje Jan Młotkowski. - Niezależnie od możliwości prawnych, szukamy innej lokalizacji.

Główny problem to pieniądze i umowa z CUPT na dofinansowanie projektu, która dokładnie określa lokalizację każdego z 24 obiektów na Wybrzeżu - elementów zintegrowanego systemu. Inwestor może starać się o zgodę na zmianę, ale pod trzema warunkami.

Po pierwsze: radar musi widzieć ten sam obszar, dla którego został zaprojektowany.

Po drugie: z wydatków należy rozliczyć się terminie. Radary w Ustce miały zacząć pracę w październiku 2013 roku.

Przy zmianie lokalizacji i rozpoczęciu nowej procedury środowiskowej nie ma na to szans.

Po trzecie: inwestor nie może zwiększyć kosztów, a nowa lokalizacja to dodatkowa dokumentacja projektowa, której wykonawca nie zrobi za darmo.
W następnym tygodniu Urząd Morski w Gdyni zdecyduje, czy wytoczy Ustce armaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza