Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz zagubił się z podwyżką (komentarz)

Andrzej Gurba
Archiwum
- Bo tak się umówiliśmy... - mówi burmistrz Miastka Roman Ramion pytany o 2,5 tysiąca złotych podwyżki dla prezesa szpitala, kiedy ten ledwie utrzymuje płynność finansową, zwalnia ludzi i nie płaci załodze pensji na czas. I to jest jedyny "argument" burmistrza dla tego, aby pani Renata Kiempa zarabiała, nie 15,5 tysiąca złotych, a prawie 18 tysiąca złotych miesięcznie.

Burmistrz albo do końca nie ma świadomości swojej decyzji albo to zwykła arogancja władzy. Wiem, że pani prezes nie chce być gorsza w zarobkach od lekarzy i że menedżerowie muszą zarabiać, ale przecież pani prezes niczym specjalnym, jak do tej pory, się nie wykazała, bo na tym stanowisku jest zaledwie dwa miesiące. Za to można ją już obarczyć w części brakiem przewidywania sytuacji finansowej, w jakiej znajdzie się nowy szpital.
Burmistrz Ramion, uwzględniając sytuację szpitala, nie musiał i nie powinien dać takiej podwyżki, nawet jeśli się na to umówił z panią Kiempą przy okazji konkursu na stanowisko prezesa. A jeśli musiał, to stał się zakładnikiem pani prezes. Co stałoby się, gdyby podwyżki nie było? Pani Kiempa odeszłaby ze szpitala? Oczywiście, że nie.
Menedżer nie tylko musi umieć zarządzać spółką, ale musi też rozumieć inne uwarunkowania. Pani Kiempa zdaje się ich nie rozumieć. Niech pani prezes zachęci teraz mieszkańców do wpłat darowizn na oddział chirurgii, bo niedawno podpisano w tym celu umowę z dolnośląską fundacją.
Co powinien teraz zrobić burmistrz, który zagubił się w decyzji z podwyżką? Spotkać się z panią prezes i podpisać aneks anulujący wzrost wynagrodzenia. I umówić się z panią prezes - będą efekty, może będzie podwyżka.

Andrzej Gurba

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza