Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burza nad gazem

Zbigniew Marecki
Wczoraj od rana odbiorcy gazu próbowali się dowiedzieć, kiedy przyjdzie do nich monter.
Wczoraj od rana odbiorcy gazu próbowali się dowiedzieć, kiedy przyjdzie do nich monter. Fot. Sławomir Żabicki
Przekleństwa, skargi i głosy oburzenia wielu mieszkańców Słupska - to pierwsze reakcje na rozpoczętą wczoraj wymianę gazu. Do krytyki działań gazowników dołączył także ratusz.

Zdenerwowani mieszkańcy, którzy bali się włączyć kuchenki i odkręcić ciepłą wodę, dzwonili wczoraj do gazowni, zarządców budynków, administratorów, naszej redakcji, radnych, a nawet do prezydenta miasta i jego zastępców. Wszyscy chcieli szczegółowych informacji, jak postępować w nowej sytuacji, kiedy przyjdą do nich monterzy przystosowujący urządzenia do odbioru nowego gazu i czy można to zrobić bez pośrednictwa firmy wynajętej przez gazownię. Generalne oburzenie wywołała zapowiedź, że akcja przystosowania urządzeń będzie trwała do końca października.
- To nie do przyjęcia. Nie można żyć ponad dwa miesiące bez ciepłej wody - nie ukrywał niezadowolenia wiceprezydent Andrzej Obecny, który po południu w magistracie zorganizował spotkanie z przedstawicielami Pomorskiego Zakładu Gazowniczego. Według niego, gazownicy całkowicie zmarnowali czas przygotowań, bo nie powiadomili wystarczająco mediów o skutkach wymiany gazu, możliwych niebezpieczeństwach oraz harmonogramie wymiany dysz, których w Słupsku, Ustce i Sławnie trzeba wymienić 150 tysięcy. - To spotkanie zostało zorganizowane o dwa miesiące za późno. Szkoda także, że Pomorski Zakład Gazowniczy nie włączył nas w przeprowadzanie przetargu na wybór firmy wykonującej prace monterskie. Ten zmarnowany czas można jednak jeszcze nadrobić. Zapomnijmy o zakończeniu akcji w październiku. Chcemy się włączyć do akcji - powiedział Obecny. Dodał, że prezydent miasta będzie wspomagał mieszkańców nawet w sądzie, jeśli PZG nie udzieli im ulg w abonamencie za czas, kiedy nie mogli korzystać z urządzeń gazowych. - Nie może być tak, że kasa leci, gdy nic się nie robi. Gdybyście nie pobierali abonamentu, to zależałoby wam na szybkim zakończeniu akcji - przekonywał.
Przedstawiciele gazowni przyznawali, że nie wszystko zostało dobrze zorganizowane. Żadnych deklaracji w sprawie upustu w abonamencie jednak nie złożyli. Zadeklarowali jedynie, że będą współpracować ze wszystkimi rzemieślnikami, którzy mają stosowne uprawnienia i zawrą odpowiednie umowy. Swoje wsparcie zaoferował także prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej, który chce włączyć do akcji przystosowania urządzeń gazowych pięć współpracujących z nim firm.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza