Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Buty po "Idolu" okazały się trochę niemodne

Rozmawiała: Róża Adamcio
Kuba Wojewódzki chce być człowiekiem wolnym od zaszufladkowania.
Kuba Wojewódzki chce być człowiekiem wolnym od zaszufladkowania.
Wywiad z Kubą Wojewódzkim, jurorem w programu "Mam talent".

- Od sześciu lat szokujesz. Czy się już tym nie znudziłeś?
- Zwróć uwagę na pewną rzecz - "Kuba Wojewódzki" ani nie został uszyty dla mnie, ani nie jest garniturem po starszym bracie, w który muszę się wpasować. To program, który ja sobie sam uszyłem. Bazuje zatem na tym, jakim jestem człowiekiem. Nie ma mowy o nudzie, bo ja się ze sobą zawsze dobrze bawię.

- W czym tkwi fenomen show Wojewódzkiego, że od tylu lat cieszy się ono popularnością?
- "Kuba Wojewódzki" jest stworzony dla osób, które, podobnie do mnie, lubią gadać i konfrontować się z ludźmi oraz ich otoczeniem, opisywać świat i nadawać mu mniej lub bardziej wątpliwy osąd. Widać, mimo upływu czasu, publiki mi drastycznie nie ubywa. Poza tym, dopóki zaproszenie do udziału w programie będzie przyjmowane przez gości, którzy gotowi są na szali postawić swój etat, byleby tylko buńczucznie udowodnić mi i sobie, że potrafią przekroczyć kolejną granicę, moje show będzie przyciągało uwagę widzów.

- Czy pojawią się jakieś zmiany?
- To tak, jakbyś zapytała Kamila Durczoka, co nowego wydarzy się w Faktach. W moim programie nie ma i nie będzie żadnych innowacji. Goście, których zapraszam, budują niepowtarzalny, zmieniający się świat.

Do studia zawsze przychodzą z czymś, czego wcześniej nie było. Chodzi tu o emocje, doświadczenie, wiedzę itd. Nowością są zatem nowe dramaty, przeżycia, humory, tolerancje, nastroje. Dopóki ludzie będą oglądać co tydzień teatr a la Kuba W., ja będę nagrywał kolejne odcinki. Powtórzę raz jeszcze - nie chcę żadnych zmian. Robię to, w czym jestem dobry. Bez jakichkolwiek udziwnień.

- Co chcesz osiągnąć przez swój program?
- Postanowiłem wykończyć siebie i Polskę pewną donkichotowską misją. Show służy odkrywaniu ludzi w żartobliwych portretach. To poszukiwanie zaginionego poczucia humoru i legendarnej polskiej fantazji.
- Dlaczego gościem pierwszego powakacyjnego odcinka była Anna Mucha?
- Ania niedawno wróciła ze Stanów po rocznym pobycie. Zdecydowała się wystąpić w polsatowskim "Jak oni śpiewają", który stanie się całkowitą demolką w jej karierze, ponieważ nie potrafi śpiewać. Ale jeżeli widzowie mają dużo fantazji i poczucia humoru oraz przymkną oko na jej śpiew, to Ania ich sobie zjedna. Ja jako wielce oddany przyjaciel życzę jej jak najlepiej. Dziewczyna ma ogromny dystans do siebie i chwała jej za to. To dobry i ciepły człowiek.

- Podczas programu Ania Mucha dwa razy się popłakała...
- Uprzedzam pytanie - jej łzy nie były zaplanowane. Po nagraniu miałem ogromny dylemat, w jakiej formie puścić odcinek na antenie. Musiałem wcześniej uzgodnić to z Anią. Nie wszystko jest przecież na sprzedaż.

- Zaprosiłeś także złotą czwórkę wioślarską...
- Tak. I na tym nie koniec. Zaproszę także innych polskich sportowców. Tak naprawdę niewielu ich mamy. Mało też o nich wiemy. Show przybliży widzom ich niesportowe oblicze. Goście pierwszego odcinka urzekli mnie szczególnie swoją reakcją podczas odbierania złotego medalu.

Ich płacz poraził wrażliwością. Każdy chyba lubi słabość u innych, bo czyni ona ludzi po prostu normalnymi. Tego, niestety, nie rozumie nasz polski prezydent, który nigdy w życiu nie byłby zdolny do tak głębokich wzruszeń.

- Ponownie występujesz w roli jurora...
- No tak, w programie "Mam talent". Mój udział jest jakby "przy okazji". Z jednej strony to coś na zasadzie haraczu zapłaconego stacji, która - jak wiadomo - chce grać swoimi ludźmi, a z drugiej - jest to dla mnie rodzaj przygody.

Al Pacino zagrał w trzech częściach "Ojca chrzestnego", bo był w tym dobry. A ja zasiądę w komisji nowego show, bo sprawdzam się na takim miejscu.

- Jak skomentujesz nagłówki gazet, że juror "Idola" wraca na antenę?
- No właśnie, jak usłyszałem to stwierdzenie, to przemknęła mi przez głowę myśl, czy aby się nie wycofać. W Polsce lubimy konwenanse i etykietki. Jedną z nich także i mi przyklejono. A ja się na to nie godzę. Chcę być człowiekiem wolnym od zaszufladkowania.

- Czego można się spodziewać w "Mam talent"?
- Buty po "Idolu" okazały się na mnie za ciasne i niemodne, mało tego - przenoszone przez innych jurorów. Po programie nagle telewizję zalała fala podobnych show z trójką gniewnych w komisji, obrzucających uczestników zgniłymi jajami. Zmęczyła mnie taka forma. Teraz uciekam się do humoru. Chcę znieczulać ludzi, uśmierzać ich wątpliwy ból z talentu poczuciem humoru, ironią, pogodnym sarkazmem. Nie ma tu już miejsca na teksty typu "obrzygałeś mnie swoją interpretacją".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza