Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była dyrektor przedszkola nr 12 w Słupsku broni swojego imienia

Fot. Łukasz Capar
Budynek przedszkola nr 12 przy ul. Koszlińskiej.
Budynek przedszkola nr 12 przy ul. Koszlińskiej. Fot. Łukasz Capar
Ponad rok temu kontrola w przedszkolu numer 12 w Słupsku skończyła się naganą dla jego dyrektorki. Ona sama twierdzi, że zarzuty były wyssane z palca. Placówka do dziś nie ma swojego szefa. Magistrat podtrzymuje jednak swoje stanowisko w sprawie.

W listopadzie 2007 roku Wydział Audytu i Kontroli słupskiego magistratu zarzucił Gabrieli Sujkowskiej, dyrektorce przedszkola nr 12 m.in. nepotyzm (zatrudniła męża jako konserwatora, siostrę jako intendentkę, a siostrzenicę jako pomoc nauczycielki), oraz nieprawidłowości finansowe (wystawianie rachunków osobom, które wysłały swoje dzieci na wyjazdy organizowane przez biuro turystyczne jej męża).

Ostatecznie - 19 listopada 2007 roku Sujkowska została ukarana karą porządkową nagany przez prezydenta Słupska. Sprawa trafiła też do prokuratury, która nie dopatrzyła się złamania prawa i ją umorzyła. Jej decyzję po zażaleniu magistratu podtrzymał sąd.

- Przez ostatni rok walczyłam o to, żeby oczyścić się z tych absurdalnych zarzutów - mówi Sujkowska.

Skierowała więc pozew przeciwko prezydentowi Słupska o uchylenie kary porządkowej nagany. W lipcu 2008 roku Sąd Pracy uznał, że prezydent nie jest stroną w sprawie, a dyrektor powinna pozwać samo przedszkole. W uzasadnieniu sąd ocenił wszystkie zarzuty wobec Sujkowskiej. Było ono zaskakujące.

W ocenie sądu z całości zarzutów przeciwko dyrektorce jedynym, jaki miał podstawy formalne był brak zawiadomienia urzędu pracy o wolnym etacie. Nepotyzmu nie było, bo zatrudnione osoby nie podlegały bezpośrednio Sujkowskiej, rozliczenie modernizacji placu zabaw odbyło się z ogólnie przyjętą praktyką, natomiast organizowanie wyjazdów uznano za kwestię etyczną postępowania dyrektorki.

Sąd zwrócił jednak uwagę, że Sujkowska, była przez lata wyróżniającym się pracownikiem, a w 2006 roku - dodatkowo została uznana za menagera roku.

- Nasi audytorzy uważają, że wszystko się potwierdziło. Pani dyrektor zatrudniła swoją rodzinę w przedszkolu, a wycieczki przedszkolne organizowała firma jej męża. Nie widzę żadnych okoliczności sprzecznych z tymi ustaleniami - stwierdza Marek Sosnowski ze słupskiego magistratu.

Po udzieleniu kary nagany dyrektor Sujkowska pracowała 10 czerwca 2008 r. Później poszła na urlop zdrowotny (do końca września 2008). - Bardzo przeżywałam to, co się stało - mówi. - W końcu odeszła na wcześniejszą emeryturę.

Teraz jednak ponownie zgłosiła swoją kandydaturę w konkursie na stanowisko dyrektora w swoim przedszkolu. Została odrzucona. Na dziewięciu członków komisji nie głosował za nią żaden.

Zdaniem komisji oferta nie spełniła oczekiwań i była rozpatrywana w oderwaniu od zarzutów wobec byłej dyrektor.

- W dalszym ciągu jest gotowa jak najlepiej służyć dzieciom - uważa z kolei Gabriela Sujkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza