Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byliście fantastyczni! (VIDEO, FOTOGALERIA)

RAFAŁ SZYMAŃSKI rafal.szymanski @gp24.pl
Evaldas Jocys (z prawej) w akcji pod koszem Anwilu.
Evaldas Jocys (z prawej) w akcji pod koszem Anwilu. Krzysztof Tomasik
Walczyli do ostatnich sekund, przegrali, ale takich oklasków nie zebrali po najważniejszych nawet zwycięstwach.

Czarni! Dziękujemy!

Energa Czarni uległa Anwilowi Włocławek w trzecim meczu 82:85 i odpadła z play off. Zajęła piąte miejsce na koniec sezonu 2006/2007.

Łzy w oczach prezesa klubu Andrzeja Twardowskiego, łzy u załamanego masażysty Dawida Bociana, łzy w oczach kibiców wychodzących z hali Gryfia w Słupsku.

Wszyscy byli świadkami fantastycznego meczu w wykonaniu słupszczan i żal było, że akurat tak dobrze grający zespół odpadł z dalszych rozgrywek.

Energa Czarni właśnie teraz osiągnęła wspaniałą formę i doprawdy żal, że akurat skończył się dla niej sezon. Decydujące spotkanie z Anwilem jeszcze raz pokazało wszystkie przymioty zespołu z hali Gryfia.

Nieustępliwość, waleczność i konsekwencja, z którą odrabiali straty mogła zaimponować wszystkim. Trzy tysiące widzów do ostatnich sekund nie przestało wierzyć w swoich pupili, a nieustanny doping, mimo czasu wzięto na minutę przed końcem przez Griszczuka, jeszcze raz dodał skrzydeł gospodarzom.

Kilka chwil wcześniej, dzięki nieprawdopodobnym rzutom za trzy punkty Przemysława Frasunkiewicza, gospodarze odrobili straty, bo na dwie i pół minuty przed końcem przegrywali 67:78.

Komu wydawało się, że jest po meczu i słupszczanie oddali pole, Igor Griszczuk pokazał jeszcze raz figę z makiem. Frasunkiewicz w minutę trzema trójkami, Davis spod kosza i dwoma celnymi osobistymi doprowadzili do stanu 80:81.

Ale słupszczanie stracili piłkę w ataku! Davis jednak źle podał do Fliegera, ten się przewrócił.

W odpowiedzi Chris Thomas pokazał, dlaczego ma jedną z największych gaży w Anwilu. Zdobył cztery punkty, a Dunn tylko zmniejszył straty. 82:85 i trzeci mecz dla Anwilu.

W całym play off 3:1 dla włocławskiej drużyny. Słupski zespół kończy sezon.

Zanim doszło do dramatycznej końcówki, Energa Czarni miała moment, w którym mogła odskoczyć gościom. Szczególnie po drugiej kwarcie, w której rzuciła im aż 30 punktów.

Na początku trzeciej kwarty po trójce Frasunkiewicza było 51:47. Jednak słaba skuteczność z osobistych znów pogrążyła podopiecznych Igora Griszczuka, na 30 oddanych rzutów trafili tylko 17 razy. Rekordowo pod tym względem wypadł z kolei Anwil, który aż 39 razy miał szansę trafić z tego elementu. Udało mu się to w 31 próbach.
Mimo szaleńczej pogoni Frasunkiewicza i niebywałej skuteczności Cesnauskisa (pięć celnych na sześć prób), rzuty za trzy punkty nie pozwoliły do końca zniwelować różnicy. Słupszczanie mieli za mało pomysłów na grę w ataku, by przeciwstawić się gościom z Kujaw. Nadrabiali żelazną obroną i determinacją, ale wystarczyły np. dwa "niedoloty“ Jocysa z osobistych, jego nieudana próba rzutu za trzy punkty, a goście natychmiast wykorzystali dane im akcje, posyłając piłkę do skuteczniejszych Hilla i Thomasa.

Anwil w tym meczu przeciwstawił słupszczanom grę bardzo zespołową, nawet powszechnie krytykowany Andrzej Pluta w końcu otworzył się i zdobył swoje punkty. W ostatnich sekundach słupska publiczność rozsierdzona bardzo dyskusyjnymi decyzjami sędziów, obrzuciła boisko plastikowymi butelkami.

MECZ

Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 82:85 (16:21, 3);24, 12:17, 24:23)

Energa Czarni: Cesnauskis 15 (5), Jocys 8, Zabłocki 0, Davis 7 (1), Barlett 12, Dunn 11, Kudriawcew 11, Frasunkiewicz 18 (5).

Anwil: Białek 2, Pluta 16 (3), Wołoszyn 3 (1), Grudziński 2, Otasević 0, Thomas 20 (2), Hill 23, Jagodnik 11, Hajrić 8.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza