Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byliśmy z wizytą w zakładzie odzysku odpadów w Sianowie

Marzena Sutryk [email protected] Tel. 94 347 35 99
Byliśmy z wizytą w zakładzie odzysku odpadów w SianowieZ miejsca, gdzie dokonuje się podział, i które wygląda jak wielka komora, do specjalnych pojemników wpadają poszczególne odpady.
Byliśmy z wizytą w zakładzie odzysku odpadów w SianowieZ miejsca, gdzie dokonuje się podział, i które wygląda jak wielka komora, do specjalnych pojemników wpadają poszczególne odpady. Radek Koleśnik
Codziennie na wysypisko w Sianowie trafia 150 do 200 ton odpadów zmieszanych. Do tego plastiki i inne odpady pochodzące z segregacji. Wczoraj widzieliśmy, co się z tym dzieje. Właściwie nic się nie marnuje.

Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Koszalinie, które obsługuje miasto Koszalin - stąd odbiera odpady, "przejmuje" też kolejne gminy, i to nie tylko okoliczne. Kolejne na liście są: gm. Postomino, miasto i gmina Białogard, a także Tychowo. Stąd każdego dnia w Regionalnym Zakładzie Odzysku Odpadów PGK w Sianowie (potocznie zwanym wysypiskiem śmieci) przybywa kolejna góra śmieci.

- Ale nie jest tak, jak się wielu wydaje, że odpady, obojętnie, czy zmieszane, czy segregowane, to trafiają do jednej ciężarówki - mówi prezes PGK Tomasz Uciński. - I potem tutaj, na jedną stertę. Wszystko od początku jest dzielone. Segregacja prowadzona przez mieszkańców naprawdę ma sens. Już na wjeździe do zakładu wiemy, w które miejsce ma jechać dany transport - czy odpady trafią do kompostowni, czy dalej - do odzysku. Niemal każdy odpad da się u nas wykorzystać, czy to na paliwo, czy na surowce dla odbiorców, czy na nawóz. Nic się nie zmarnuje.

Przypominamy, od 1 lipca zmieniły się zasady gospodarki odpadami w miastach i gminach. Każdy ma obowiązek je segregować, choć inną sprawą jest to, jak sobie gminy z tym poradziły. Mieszkańcy powinni wiec rozdzielać: osobno plastiki, osobno papier, osobno szkło i osobno - pozostałe odpady.

W Koszalinie w niektórych miejscach wciąż jeszcze brakuje pojemników do segregacji. - Do końca lipca będzie to jednak uporządkowane - zapewnił wczoraj prezes PGK.
Co się dzieje z odpadami, które przekraczają bramę zakładu PGK w Sianowie?

Te nadające się do dalszej segregacji trafiają do magazynu, gdzie odbywa się selekcja. Tu m. in. można trafić na "kwiatki" w rodzaju sprzętu ogrodowego, starych zabawek i innych elementów (ludzie bowiem różne rzeczy wrzucają do pojemników z odpadami, często za nic mając wymogi segregacji), które bardziej nadają się na złom, niż na surowiec do dalszej przeróbki w zakładzie.

To, co zostanie wydzielone do dalszej segregacji, trafia na taśmę połączoną z separatorem, który selekcjonuje poszczególne odpady. Pomagają w tym ludzkie ręce, które po drodze dzielą - osobno puszki, osobno papier, osobno worki i reklamówki i osobno plastikowe butelki. I tu istotna uwaga: okazuje się, że już nie trzeba podczas wyrzucania plastikowych butelek, odkręcać zakrętek i wyrzucać osobno (choć w ulotkach jest inaczej). - Zakłady, które odbierają od nas te odpady, mają specjalne maszyny, które odcinają nakrętki - wyjaśnia prezes PGK.

Z miejsca, gdzie dokonuje się podział, i które wygląda jak wielka komora, do specjalnych pojemników wpadają poszczególne odpady. Te następnie są pakowane i prasowane. Potem już trafiają do konkretnych odbiorców. A to co się nie nadaje do sprasowania i wysłania dalej? - Przerabiamy na paliwo, z którego chętnie korzystają cementownie - prezes pokazuje miejsce przerobu.

A co się dzieje z odpadami zmieszanymi? Poza tym, że leżą na stertach na wysypisku i niezbyt "przyjaźnie" pachną? Można powiedzieć, że od odoru "głowę urywa"...
- Z odpadów zmieszanych po 10 tygodniach kompostowania jest odsiewana część organiczna, to tzw. stabilizat, który może być wykorzystany np. do budowania skarp przy drogach, na których sieje się trawę - mówi Tomasz Uciński.

- Z tym kompostowaniem wiążą się zresztą nasze plany inwestycyjne, bo my to chcemy zadaszyć, aby cały ten proces odbywał się z jak najmniejszym oddziaływaniem na środowisko. Postawiliśmy też nową halę do przyjmowania odpadów. Chcemy ją wyposażyć w nowoczesne sita do rozsortowywania odpadów z urządzeniami do rozrywania worków z odpadami. Ale spokojnie - ludzie nadal będą nam tu potrzebni, mimo tak dużego zmechanizowania i unowocześnienia zakładu. A inwestycje z kolei są niezbędne, by przygotować zakład do dalszego funkcjonowania zgodnie z przepisami - dodaje prezes PGK.

Natomiast ta część odpadów, która ma wartość energetyczną, jest składowana i czeka na wykorzystanie w spalarni śmieci (PGK wywozi też część tego surowca do Niemiec). I tu aż się prosi po raz kolejny zapytać: kiedy powstanie zapowiadana spalarnia w Koszalinie? Termin wciąż jest pod znakiem zapytania. Władze miasta prowadzą kolejne rozmowy w tej sprawie - słyszymy znowu.

Dodajmy jeszcze, że dziś w sianowskim zakładzie pracuje ponad 50 osób. Nowa inwestycja PGK (m. in. kompostownia pod dachem i nowa hala do sortowania) jest szacowana na 20 mln złotych. Jej realizacja jest przewidziana na kolejne lata. Skąd pieniądze? Głównie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza