On do końca twierdził, że nie. Jacek Graczyk stanął przed Sądem Rejonowym w Słupsku w maju ubiegłego roku, jeszcze jako burmistrz.
Razem z nim na ławie oskarżonych zasiadły dwie urzędniczki - Marta B. i Joanna D. z wydziału gospodarki nieruchomościami, które odpowiadały za poświadczenie nieprawdy w wykazach nieruchomości.
Chodziło o działki przeznaczone do dzierżawy bez przetargu. Ich wykazy sporządzono i wywieszono na tablicy w urzędzie, ale o wiele później niż wskazuje na to umieszczona na nich data. Słupska Prokuratura Rejonowa dopatrzyła się sfałszowania daty. Ustaliła też, że urzędniczki przez rok antydatowały kilkadziesiąt takich dokumentów, a burmistrz podpisał ich sześć. Obie panie przyznały się tylko do pojedynczych niedopatrzeń, tłumacząc nieścisłości nawałem pracy w urzędzie.
Burmistrz twierdził, że wszystkie pisma, które podpisywał miały taką datę, jaka była w dniu składania podpisu. Prokuratura domagała się dla oskarżonych kar grzywny. Krzysztof Lasoń, obrońca głównego oskarżonego, żądał uniewinnienia z zarzutu niedopełnienia obowiązków. Obrona domagała się też umorzenia czynów, do których urzędniczki się przyznały. Wyrok zostanie ogłoszony w środę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?