Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były dyrektor Zarządu Dróg Miejskich oskarżony o przekroczenie uprawnień

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Słupska prokuratura okręgowa oskarżyła Wiesława K., byłego dyrektora Zarządu Dróg Miejskich, o przekroczenie uprawnień.
Słupska prokuratura okręgowa oskarżyła Wiesława K., byłego dyrektora Zarządu Dróg Miejskich, o przekroczenie uprawnień. Archiwum
Słupska prokuratura okręgowa oskarżyła Wiesława K., byłego dyrektora Zarządu Dróg Miejskich, o przekroczenie uprawnień.

Źródłem prokuratorskiego śledztwa jest remont ul. Kilińskiego w połowie 2009 roku, podczas którego stary bruk został zastąpiony asfaltem. Wtedy zniknęło 1700 ton kostki i płyt kamiennych o wartości około 705 tysięcy złotych. Wszystko powinno zostać zmagazynowane przez ówczesny Zarząd Dróg Miejskich.

Tymczasem na stanie było tylko około 300 ton bruku z rozbiórki. Ratusz zawiadomił prokuraturę, bo - jak wtedy tłumaczył - gdy urząd zwrócił się do Wiesława K., dyrektora ZDM, o wyjaśnienia, ten powiedział, że "część materiału znajduje się pod asfaltem, część gdzieś jest, ale nie powiedział gdzie, a w ogóle na początku kostkę brukową źle policzono".

Dyrektor stracił stanowisko z powodu "utraty zaufania", a od 2010 roku słupska prokuratura rejonowa prowadziła najpierw dochodzenie, później śledztwo sprawie kradzieży, a w połowie marca 2011 roku przejęła je prokuratura okręgowa.

Tymczasem w trakcie śledztwa pojawił się zupełnie nowy wątek i to on zepchnął kostkę brukową na dalszy plan, a teraz stał się treścią aktu oskarżenia. Dlatego, że w sprawie pojawił się świadek Andrzej O., znany w Słupsku przedsiębiorca, m.in. w branżach samochodowej, lotniczej i budowlanej.

We wtorek prokuratura oskarżyła byłego dyrektora ZDM Wiesława K. o to, że jako funkcjonariusz publiczny w maju i czerwcu 2009 roku wyłudził od Przedsiębiorstwa Drogowo-Mostowego Sp. z o.o. w Słupsku usługę budowlaną wartości prawie 93 tysięcy złotych.

Zdaniem prokuratury, dla korzyści przekroczył uprawnienia i dopuścił się wyłudzenia. - W toku śledztwa ustalono, że oskarżony Wiesław K. był dłużnikiem przedsiębiorcy Andrzeja O. Wiesław K. zaopatrzył się u niego i w należącej do niego firmie w bloczki gazobetonu oraz naprawiał w jego firmie swoje
samochody - informuje Jacek Korycki, rzecznik słupskiej prokuratury okręgowej.

- Chcąc wyrównać swój prywatny dług, Wiesław K. zlecił Przedsiębiorstwu Drogowo-Mostowemu w Słupsku położenie dywanika asfaltowego na terenie należącym do Andrzeja O. w strefie ekonomicznej.
Prokurator wyjaśnia, że w tym czasie PDM miał umowę z miastem na remonty i utrzymanie dróg.
- Jednak prace nie były ujęte w planach inwestycyjnych Gminy Miejskiej Słupsk. Natomiast według Wiesława K., rozliczenie za ich wykonanie miało nastąpić w ramach istniejącej długoterminowej umowy
między PDM a Gminą Miejską Słupsk. Po wykonaniu zleconych robót Wiesław K. odmówił przedsiębiorstwu zapłaty w kwocie 92 804,14 złotych.

W ten sposób wyłudził usługę budowlaną i naraził na straty wykonawcę robót. Wiesław K. nie przyznał się do zarzuconego mu czynu.

- Złożył obszerne wyjaśnienia, w których między innymi zaprzeczył, by deklarował Andrzejowi O. taki
sposób rozliczenia swego długu oraz że za wszelkie naprawy swoich samochodów rozliczył się gotówkowo - dodaje Jacek Korycki. - Stwierdził, że zapłacenie faktury wiązałoby się z przekroczeniem
dyscypliny finansów publicznych. W tej sytuacji polecił księgowej odesłać fakturę Andrzejowi O. jako
zlecającemu roboty.

Wiesławowi K. grozi kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w
Słupsku. Za pokrzywdzonych w tej sprawie prokuratura uznała miasto, ówczesny ZDM oraz firmę PDM, której upadłość sąd ogłosił w 2011 roku. Andrzej O. jest świadkiem.

Tymczasem Monika Piwkowska-Skuza, syndyk upadłego PDM, pozwała właśnie przedsiębiorcę, któremu wybudowano drogę. - Wytoczyłam powództwo cywilne spółce Andrzeja O, ponieważ nie zapłacił PDM za zlecone roboty - mówi syndyk.

Jednak to nie koniec śledztwa, bo prokuratura wyodrębniła i nadal bada sprawę przywłaszczenia
kostki. Ale nie tylko. - Także żądanie przez Wiesława K. 30 tysięcy złotych od Józefa Ł. i uzależnienia czynności służbowej od ich otrzymania oraz przywłaszczenia 85 tysięcy złotych powierzonych na budowę fontanny przy ulicy Bema w Słupsku - dodaje rzecznik prokuratury.

Ta część śledztwa jest prowadzona w sprawie, a nie przeciwko osobie, więc Wiesław K. nie jest podejrzanym. Prokurator zaznacza, że całe postępowanie było na długi czas zawieszone, bo według
biegłych Wiesław K. nie mógł brać udziału w czynnościach procesowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza