Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były komendant miejskiej policji w Gdańsku przed komisją Amber Gold

Eliza Stępień AIP
Przed komisją śledczą ds. Amber Gold stanął były komendant miejskiej policji w Gdańsku Zbigniew Pakuła
Przed komisją śledczą ds. Amber Gold stanął były komendant miejskiej policji w Gdańsku Zbigniew Pakuła Adam Guz
Przed komisją śledczą ds. Amber Gold stanął były komendant miejskiej policji w Gdańsku Zbigniew Pakuła. Podczas trwającego dwie godziny przesłuchania świadek na pytania komisji odpowiadał lakonicznie i zasłaniał się niepamięcią.

- O sprawie dowiedziałem się, kiedy o sprawie zrobiło się głośno. Daty nie potrafię określić. (…) Nie zgłaszano mi problemów z dochodzeniem ws. Amber Gold i trudności we współpracy z prokuraturą w związku z tą sprawą - mówił dziś przed komisją śledczą ds. Amber Gold były komendant miejski policji w Gdańsku Zbigniew Pakuła. Dodał, że w komendzie prowadzonych jest wiele spraw i gdyby miał taki sygnał, to zareagowałby.

Czytaj: Śledczy pod lupą prokuratury i kolejne duże nazwiska przed komisją od Amber Gold

Wezwany świadek pełnił funkcję komendanta miejskiego policji w Gdańsku od maja 2010 roku do stycznia ubiegłego roku. Wcześniej był gdańskim komendantem miejskim ds. prewencji. Obecnie - jak sam przyznał przed komisją - jest "pracownikiem umysłowym". Dopytywany później przez członków komisji powiedział, iż pracuje w muzeum.

- Czy świadek nie widzi ze swojej strony niedopatrzeń, zaniechań, błędów jeśli chodzi o nadzór nad podległą jednostką, jaką był wydział ds. zwalczania przestępczości gospodarczej, że ci podlegli świadkowi funkcjonariusze nie poinformowali o tak licznych, skandalicznych nieprawidłowościach w relacjach z prokuraturą, jak również ze stroną, wobec której toczyło się postępowanie:? - pytał poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski. Pakuła zaprzeczył.

Przewodnicząca komisji odnosząc się do lakonicznych odpowiedzi byłego komendanta stwierdziła, że było wiele rażących błędów w pracy śledczych wyjaśniających wówczas aferę. W odpowiedzi usłyszała od pełnomocnika świadka, że w ten sposób prowadzonych jest w Polsce 50 proc. spraw.


Czytaj: Afera Amber Gold. Paweł Adamowicz skrytykował komisję śledczą

Małgorzata Wassermann nie daje wiary, że nie miał wiedzy żadnej o tej sprawie. - Nie wierzę, że komendant policji nie pamięta (...) jako komendant nie ma się czym pochwalić: "nic mnie mam i nie mogę i czekam aż mi tą sprawę zabiorą, pani prokurator (Barbara Kijanko - zajmująca się sprawą Marcina P. w gdańskiej prokuraturze - red.) nie reagowała".

- Nie chce mi się wierzyć że komendant nie miał wiedzy, to postępowanie było prowadzone fatalnie - podkreśliła.

Komisja zapowiedziała wniosek do MSWiA o zbadanie okoliczności śmierci brata Katarzyny P (żony twórcy piramidy finansowej Marcina P. - red.). - Miał informować, że jego znajomym jest jeden z "ważnych gdańskich policjantów". W związku z tym członkowie komisji ds. Amber Gold chcą ustalić, czy okoliczności jego śmierci mają charakter nagły. - Na tym etapie nie należy przywiązywać do tego wagi, będziemy analizować sytuację, będziemy przesłuchiwać biura spraw wewnętrznych - oceniła przewodnicząca komisji ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann.

W środę 22 listopada kolejne dwa przesłuchania niejawne funkcjonariuszy policji. Posiedzenia komisji będą się odbywać za zamkniętymi drzwiami.

Zobacz też: M. Wasserman: Marcin P. jest człowiekiem wymyślonym, podstawionym i chronionym do końca

TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Były komendant miejskiej policji w Gdańsku przed komisją Amber Gold - Dziennik Bałtycki

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza