Za spowodowanie śmierci Piotra P. oskarżonemu groziło dożywocie. Prokurator w mowie końcowej domagał się 10 lat więzienia. Z kolei za spowodowanie obrażeń u pokrzywdzonej - roku. Łącznie -10 lat.
Sąd jednak wziął pod uwagę dotychczasowy tryb życia Krystiana L. i jego dotychczasową niekaralność. Za pierwszy czyn wymierzył karę 6 lat pozbawienia wolności, jednocześnie zmieniając opis czynu.
- Nie było dwóch uderzeń, po których pokrzywdzony spadł ze schodów, lecz zepchnięcie, po którym Piotr P. uderzył głową o posadzkę, doznał ciężkich obrażeń i zmarł - powiedział sędzia Jacek Żółć.
U Piotra P. stwierdzono pęknięcie kości podstawy czaszki oraz krwiak nadtwardówkowy. Mężczyzna zmarł 14 kwietnia z powodu tych ciężkich urazów czaszki i mózgu. Według biegłej ostateczną przyczyną śmierci była zakrzepica. Jednak nie doszłoby do niej, gdyby nie ciężki stan kliniczny pacjenta.
Sąd zmienił też opis czynu dotyczącego pokrzywdzonej Katarzyny G.-K. ponieważ po wydaniu opinii uzupełniającej okazało się, że naruszenie czynności narządu ciała trwało dłużej niż siedem dni, bo kobieta miała złamany kciuk. Za ten czyn Krystian L. został skazany na rok, a kara łączna wynosi sześć lat.
Sąd dodatkowo, bo prokurator takiego wniosku nie składał, zasądził zadośćuczynienie na rzecz ojca i brata ofiary po 10 tysięcy złotych.
Do zdarzenia doszło w nocy 7 kwietnia 2018 roku w bloku na jednym z osiedli w Chojnicach. Wcześniej Krystian L., jego partnerka Katarzyna K.-G. oraz Piotr P. w czasie spotkania towarzyskiego najpierw pili alkohol w mieszkaniu kobiety, później spędzili wieczór w klubie Frisk w Chojnicach. Tam Krystian L. pokłócił się z partnerką, ale ta - jak zeznała - załagodziła sytuację. Jednak awantura rozpoczęła się po powrocie do domu przed blokiem, trwała w mieszkaniu, na klatce schodowej. W mieszkaniu Piotr P. stanął w obronie szarpanej i popychanej kobiety, i zaczął dzwonić na policję. Krystian L. wygonił go z mieszkania i zepchnął ze schodów.
Po zatrzymaniu Krystian L. miał w organizmie około dwóch promili.
Oskarżony nie przyznał się do czynu. Twierdził, że niczego nie pamięta, bo urwał mu się film. Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?