Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były szef lęborskiej drogówki, oskarżony o wzięcie łapówki chce odzyskać dobre imię

Fot. Edyta Litwiniuk
Tadeusz Piechowski był wzorowym policjantem, zdobył wiele medali w policyjnych zmaganiach samochodowych i motocyklowych.
Tadeusz Piechowski był wzorowym policjantem, zdobył wiele medali w policyjnych zmaganiach samochodowych i motocyklowych. Fot. Edyta Litwiniuk
W sobotę 12 marca 2005 roku Tadeusz Piechowski, były szef lęborskiej drogówki został oskarżony o to, że przyjął 50 złotych łapówki od zatrzymanej na krajowej szóstce mieszkanki Słupska.

Był 12 marca 2005 roku, sobota, kiedy - jeszcze wtedy komisarz - Tadeusz Piechowski, szef sekcji ruchu drogowego w KPP Lębork, został oskarżony o wzięcie 50 zł łapówki. Piechowski tego dnia pełnił służbę kontrolną, miał też przeegzaminować jednego z policjantów na prowadzenie pojazdów uprzywilejowanych. Czekając na niego, odśnieżał niebieską, nieoznakowaną skodę fabię. W tym samym czasie podobna niebieska skoda zatrzymała za rzekome przekroczenie prędkości jadącą do Trójmiasta słupszczankę.

Kobieta w rozmowie z matką powiedziała później, że jej zdaniem był to policjant- -przebieraniec i że dała mu 50 zł. Matka słupszczanki zaalarmowała policję. Do lęborskiej komendy trafiło polecenie wszczęcia działań. Sprawdzono, kto tego dnia pełnił służbę w niebieskiej skodzie. Padło na Piechowskiego.

- Przeszukali mnie, szukali rzekomej łapówki. W międzyczasie do zajazdu na obrzeżach miasta, gdzie widziano podobną skodę, pojechał policyjny patrol. Kierowcę skody, jak się okazało karanego już za oszustwa, i dwóch pasażerów spisano i puszczono wolno - mówi Piechowski. Potem w sądzie kilkakrotnie przypomni o tym wątku. - To niemożliwe, żebym w tym samym czasie był w komendzie i w tamtym miejscu. Nie wskazywała na to nawet liczba przejechanych kilometrów na liczniku auta.

Kobieta zeznała, że mężczyzna, który ją zatrzymał, wysiadł z samochodu w szarej policyjnej marynarce, miał siwą czapkę. Tego dnia była fatalna pogoda, na jezdni breja, padał śnieg, było za zimno, żeby policjant był tylko w marynarce.

Do tego czapki drogówki mają charakterystyczny biały otok. Inny był też lizak, przebieraniec użył starego lizaka milicyjnego, jakim nie posługujemy się od lat. Radar, na którym kobiecie pokazywano, że przekroczyła prędkość, wskazywał ją z miejscem po przecinku, co jest niemożliwe - wylicza Piechowski.

- Jak ja, policjant z 22-letnim stażem służby, miałbym się zachowywać tak nieprofesjonalnie? - przekonuje.

Piechowski przyznaje, że ma też zastrzeżenia do swoich ówczesnych szefów.

- Nie dano mi możliwości złożenia wyjaśnień. Chciano ze mnie zrobić winnego, szukano kozła ofiarnego - twierdzi Piechowski. Były komendant lęborskiej policji, Ryszard Kwella, nie ma sobie nic do zarzucenia. - Jako przełożony musiałem podjąć działania. Nie chciałem się pozbyć Piechowskiego. Dlaczego miałbym się pozbywać dobrego funkcjonariusza? Nie kryje, że jego zdziwienie wywołało wtedy odejście Piechowskiego ze służby.

- Moim zdaniem gdyby czuł się niewinny, nie zwolniłby się ze służby, czekałby aż uniewinni go sąd - mówi Kwella. - Ze strony policji nie widzę żadnych zaniedbań, nie zrobiliśmy nic, żeby go "uwalić" - przekonuje Leszek Zieniewicz, ówczesny zastępca komendanta. Sprawa Tadeusza Piechowskiego rozpatrywana była w sądzie w Wejherowie. Przegrał.

Odwołał się. Sąd Okręgowy w Gdańsku uniewinnił go. Teraz chce odzyskać dobre imię. Założył sprawę o odszkodowanie za naruszenie dóbr osobistych. Nie wyklucza powrotu do służby. - Przez te lata trudno było mi wyżyć. Pracowałem jako kierowca tira. Praca w policji była moją pasją. Moja czapka wciąż leży na kominku. Czeka, żeby ją założył i pewnie to zrobię - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza