MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Były szef urzędu pracy przed sądem

(pjz)
Nawet trzy lata więzienia grożą byłemu kierownikowi słupskiego urzędu pracy Janowi M. Wojewódzki Urząd Pracy z Gdańska zarzuca mu niegospodarność i straty na ponad 205 tysięcy złotych

Od czerwca 1998 roku do stycznia 1999 roku Rejonowy Urząd Pracy w Słupsku realizował jeden z autorskich programów zwalczania bezrobocia na terenach popegeerowskich.
W porozumieniu z ustecką firmą przetwórstwa rybnego otwarto zakład w Gardnie. Miał on dać pracę 32 osobom. Ich zatrudnienie, szkolenie i część składek na ZUS miał finansować RUP w Słupsku.
Właściciel zakładu nie wywiązał się ze swoich zobowiązań. Część pieniędzy na zatrudnienie bezrobotnych przekazał na remont nowej siedziby i drogi dojazdowej. Ponadto nie zatrudnił wskazanej początkowo liczby "przetwórców ryb". Według WUP w Gdańsku już sam ten fakt wykluczał firmę z udziału w programie. Poza tym jej właściciel nie spłacał kredytu, którego udzielił mu RUP. W związku z tym WUP z Gdańska skierował doniesienie do prokuratury o domniemanym przestępstwie. Sprawę dwukrotnie umorzono, dlatego WUP występuje teraz jako oskarżyciel. Były kierownik Urzędu Pracy w Słupsku nie przyznaje się do winy. - Wszystkie zmiany w umowie, w tym zatrudnienie mniejszej liczby pracowników, konsultowałem z WUP w Słupsku i mam na nie pisemną zgodę - twierdzi Jan M.- WUP z Gdańska kontrolował moją placówkę, ale nie dostałem protokołu ze wskazaniem nieprawidłowości. Dziwi mnie, że za swoje programy wcześniej dostawałem nagrody, a potem zrobiono ze mnie przestępcę.

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza