- Sprawstwo i wina Marka F. nie budzą wątpliwości. Jednak co do Mariusza Ch. wątpliwości należy rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego - uzasadnił sędzia Tomasz Rybiński.
Nie o sto złotych chodzi, lecz o zaufanie do samorządu
To drugi proces po uchyleniu wyroku przez sąd okręgowy w grudniu 2014 roku. Były wójt gminy Słupsk Mariusz Ch. i komendant straży gminnej Marek F. odpowiadali jako funkcjonariusze publiczni za przekroczenie uprawnień dla korzyści. Nie dla własnych jednak, lecz tych, które osiągnął Stanisław M., burmistrz Sokółki.
Cała sprawa wyszła na jaw, bo samorządowiec z Podlasia był podsłuchiwany przez służby w związku z zupełnie inną sprawą. Niczego nie podejrzewając, prowadził otwarte rozmowy telefoniczne. Także na początku lipca 2010 roku. Wtedy przejeżdżał przez Lubuczewo, gdzie fotoradar złapał go na przekroczeniu prędkości o 19 kilometrów na godzinę. Stanisław M. przyjął mandat w wysokości stu złotych i dwa punkty karne, ale postanowił zadzwonić do wójta gminy Słupsk. O czym rozmawiali - wiadomo z podsłuchu. Jak brzmiała kolejna rozmowa Marka F. z burmistrzem Sokółki - także wiadomo. Nieznana jest jednak treść rozmowy wójta Mariusza Ch. z komendantem Markiem F.
Jednak oskarżająca w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Łomży uznała, że Mariusz Ch. wpłynął na Marka F. Przekazał komendantowi dane i numer telefonu burmistrza Sokółki. Następnie Marek F. zadzwonił do Stanisława M. i ostatecznie zastosował wobec burmistrza Sokółki pouczenie. I to w sytuacji, gdy sprawca wykroczenia drogowego przyjął już mandat.
W lutym 2014 po pierwszym procesie słupski sąd rejonowy uniewinnił Mariusza Ch. Jednak Marek F. został skazany na rok w zawieszeniu na dwa lata oraz 500 złotych grzywny.
Tamten wyrok został uchylony. Obecny zabrzmiał podobnie. Jednak grzywna wynosi aż pięć tysięcy złotych. Sąd obciążył też oskarżonego Marka F. kosztami w wysokości ponad tysiąca złotych. Uniewinnił natomiast Mariusza Ch. Sędzia zaznaczył, że nie chodzi o sto złotych, lecz o podważenie zaufania do władzy samorządowej.
Marek F., komendant straży gminnej i Mariusz Ch. na ławie oskarżonych. Pierwszy z nich został skazany. Drugi - uniewinniony. To już drugie rozstrzygnięcie sprawy, która przysporzyła korzyści samorządowcowi z Podlasia
To już drugi wyrok w sprawie Mariusza Ch. i Marka F. Finał jest identyczny jak poprzednio (piszemy o tym na str. 1.) Sądowi znowu zabrakło dowodów na to, że wójt Mariusz Ch. polecił komendantowi Markowi F. sprawę wykroczenia drogowego rozstrzygnąć po myśli burmistrza Sokółki.
Sąd ustalił, że burmistrz Stanisław M....
- .. .chciał załatwić z kolegą samorządowcem sprawę. Nie skontaktował się ze strażą gminną, tylko zadzwonił do wójta, bo doskonale wiedział, że Mariusz Ch. jest przełożonym Marka F. - mówił sędzia Tomasz Rybiński. - Treść rozmowy między Mariuszem Ch. a Stanisławem M. budzi niesmak, ale nie ma dowodów, że później wójt wpłynął na komendanta.
Wiadomo tylko, że dane burmistrza - sprawcy wykroczenia - i jego numer telefonu Mariusz Ch. przekazał Markowi F., a ten zadzwonił do burmistrza. Tylko rozmowy ze Stanisławem M. są znane, bo samorządowiec był podsłuchiwany przez służby.
- Nie znamy rozmowy Ch. z F. Można założyć jedynie scenariusz, że było to polecenie służbowe, nacisk lub luźne stwierdzenie: „Masz tu telefon do faceta, co mi głowę zawraca” - mówił sędzia Tomasz Rybiński.
Po tym komendant zakończył sprawę wbrew procedurom, działając na szkodę interesu publicznego, a dla korzyści majątkowej - stu złotych i osobistej - dwa punkty karne burmistrza Sokółki.
Zobacz także:
- Świńska grypa w Bytowie. Nie żyje pacjent szpitala
- Pijany kierowca potrącił kobietę z dzieckiem w Słupsku
- Cezary Kaczmarkiewicz nowym ordynatorem chirurgii w słupskim szpitalu
- Słupski SOR wkrótce bez dzieci
- Pijani uderzyli w latarnię. Kto prowadził auto?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?