Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były wójt i komendant znowu w sądzie

Bogumiła Rzeczkowska
Prokurator chce skazania uniewinnionego wójta i większej kary dla komendanta straży gminnej.
Prokurator chce skazania uniewinnionego wójta i większej kary dla komendanta straży gminnej. Archiwum
Prokurator chce skazania uniewinnionego wójta i większej kary dla komendanta straży gminnej.

Obrońcy - uniewinnienia. Do sądu okręgowego dotarły apelacje. W lutym słupski sąd rejonowy uniewinnił Mariusza Ch., byłego wójta gminy Słupsk, obecnie prezesa słupskiego PGK, i skazał Marka F., komendanta Straży Gminnej w gminie Słupsk na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 500 złotych grzywny. Obaj oskarżeni odpowiadali za przekroczenie uprawnień dla korzyści, które osiągnął Stanisław M. To burmistrz Sokółki, który w lipcu 2010 roku przejeżdżał przez Lubuczewo. Fotoradar złapał go na przekroczeniu prędkości o 19 kilometrów na godzinę. Dostał i przyjął mandat w wysokości stu złotych i dwa punkty karne. Jednak zadzwonił do wójta Mariusza Ch., nie mając pojęcia o tym, że jest podsłuchiwany przez służby w związku z inwestycją prowadzoną na jego terenie. Burmistrz M. zaczął od tematu pogody nad morzem, później stwierdził, że jest zainteresowany postawieniem fotoradarów w Sokółce, w końcu przeszedł do swojej prywatnej sprawy.

Zobacz także: Koniec procesu byłego wójta i komendanta straży gminnej (wideo)

Wójt powiedział, że porozmawia z komendantem straży. O czym rozmawiał z Markiem F., nie wiadomo.

Faktem natomiast jest, że Mariusz Ch. przekazał komendantowi dane burmistrza. Ten szadzwonił do burmistrza, poprosił o wypełnienie i przesłanie oświadczenia. Zapewnił, żeby burmistrz się nie martwił i że sprawa jest zamknięta. Ostatecznie Stanisław M. został jedynie pouczony i nie musiał płacić mandatu, choć się na niego faktycznie zgodził.

Prokuratura Okręgowa w Łomży oskarżyła Mariusza Ch. o to, że jako funkcjonariusz publiczny - wtedy wójt i przełożony komendanta straży - przekroczył swoje uprawnienia, bo bezprawnie wpłynął na niego, by ten odstąpił od ukarania burmistrza Sokółki.

Zobacz także: Były wójt uniewinniony, komendant skazany (wideo)

Jednak Mariusz Ch. został uniewinniony. Sąd rejonowy stwierdził, że wójt niczego burmistrzowi nie obiecywał, lecz tylko chciał wyjaśnić kwestię ustawienia limitu prędkości radaru. Brakuje dowodu, czy polecił komendantowi załatwić sprawę. Wątpliwości sąd zaliczył na korzyść oskarżonego.

Inaczej jednak podszedł do działania Marka F., bo ten jako funkcjonariusz publiczny przekroczył uprawnienia: skontaktował się ze sprawcą wykroczenia, odstąpił od ukarania, zastosował pouczenie w sytuacji, gdy sprawca nie złożył żadnych wyjaśnień i zgodził się już na mandat. Co więcej, poinstruował burmistrza, co ma zrobić. Wydał decyzję już w czasie rozmowy z burmistrzem, a jeszcze przed oceną materiału. Sąd zauważył, że w tym samym czasie kilkaset sprawców złożyło bogatsze wyjaśnienia, a jednak zostało ukaranych mandatem.

Sąd jednak nie ukarał komendanta - jak chciał prokurator - zakazem pełnienia funkcji kierowniczych w administracji publicznej, bo gdy wyrok się uprawomocni, to komendant nie będzie mógł piastować stanowiska.

Teraz losy obu oskarżonych zależą od sądu okręgowego. Bo prokurator nie zgadza się z uniewinnieniem byłego wójta i chce zakazu dla komendanta. Natomiast obrońcy Marka F. domagają się uniewinnienia.

- Treść zarejestrowanej rozmowy burmistrza Sokółki z wójtem jest jednoznaczna
- uważa prokurator Wiesław Szloński z oskarżającej w tej sprawie łomżyńskiej prokuratury okręgowej. - Burmistrz zadzwonił nie bez powodu, zagadnął o pogodzie, instalacji fotoradarów, ale miał jeden cel - uniknąć płacenia mandatu. Wójt zrozumiał o co chodzi, wziął numer telefonu burmistrza i powiedział, że "jutro będzie u mnie komendant". A ten z usłużnością zadzwonił do burmistrza. Sąd dobrze ocenił zachowanie komendanta F., ale nie dostrzegł, że on nie wykonywał tego z własnej woli.

Dlatego prokurator domaga się skazania Mariusza Ch., a dla Marka F. orzeczenia dwuletniego zakazu zajmowania stanowisk.

- Sam wyrok nie gwarantuje utraty stanowiska. Tak przecież było z Mariuszem Ch., który skazany za jazdę w stanie nietrzeźwości przestał być wójtem, ale został prezesem w spółce miejskiej PGK - argumentuje prokurator. - Z kolei w bliźniaczej sprawie burmistrz Stanisław M. został prawomocnie skazany. Za to, że polecił komendantowi straży w Sokółce nie karać mandatem za złe parkowanie swojej znajomej. Takie stanowiska wymagają odpowiedzialności i szczególnego patrzenia na ręce.

Obrona także wyciąga swoje argumenty. - Z dokumentów straży wynika, że inni prokuratorzy z Łomży złapani na fotoradar w gminie Słupsk, przysyłali kserokopie legitymacji, zasłaniając się immunitetem - zauważa Artur Ziąbka, obrońca Marka F. - Wnosimy o uniewinnienie. Wyrok jest niespójny, bo sąd uniewinnił wójta od wydania bezprawnego polecenia, a skazał komendanta za jego wykonanie. Wójt prosił Marka F. o wyjaśnienie kwestii ustawienia fotoradaru. Komendant działał w granicach swoich uprawnień. Z nagranej rozmowy z burmistrzem nie wynika, by je przekroczył.

Prawomocny finał podsłuchanej sprawy mandatowej - w słupskim sądzie okręgowym październiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza