Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były wójt i szef straży w sądzie

Bogumiła Rzeczkowska
Oskarżeni od lewej Mariusz Ch. i Marek F. podczas rozprawy odwoławczej w słupskim sądzie okręgowym. Pierwszego z nich broni Wojciech Kaczmarek, drugiego - Artur Ziąbka i Kamil Sośnicki.
Oskarżeni od lewej Mariusz Ch. i Marek F. podczas rozprawy odwoławczej w słupskim sądzie okręgowym. Pierwszego z nich broni Wojciech Kaczmarek, drugiego - Artur Ziąbka i Kamil Sośnicki. Krzysztof Piotrkowski
Prokurator z łomżyńskiej prokuratury chce skazania Mariusza Ch. i wyższej kary dla Marka F. Obrońcy twierdzą, że ich klienci są niewinni. Nie ma dowodów, są za to same wątpliwości

- W 2010 roku w gminie Słupsk było 700 pouczeń zamiast mandatów wystawionych kierowcom - twierdzi Mariusz Ch., były wójt, który w sądzie odwoławczym walczy o utrzymanie uniewinnienia. - To jedno pouczenie nie było wyjątkiem.

A jednak Prokuratura Okręgowa w Łomży tylko tym pouczeniem się zajęła. Latem 2010 roku burmistrz Sokółki Stanisław M. przejeżdżał przez Lubuczewo. Fotoradar złapał go na przekroczeniu prędkości o 19 kilometrów na godzinę. Kierowca przyjął mandat w wysokości stu złotych i dwa punkty karne. Jednak zadzwonił do wójta Mariusza Ch. Nie wiedział, że ma telefon na podsłuchu. Zagadał o pogodzie, o planach postawienia fotoradarów w Sokółce i przeszedł do sedna, czyli prywatnej sprawy. Wójt zdziwił się, że fotoradar zarejestrował to wykroczenie, bo miał być ustawiony z limitem 20 kilometrów. Powiedział burmistrzowi, że porozmawia z komendantem straży Markiem F.

Mariusz Ch. przekazał komendantowi dane burmistrza. Marek F. sprawdził zdarzenie w systemie. Zadzwonił do burmistrza, poprosił o wypełnienie i przesłanie oświadczenia. Zapewnił, żeby burmistrz się nie martwił.

Prokuratura oskarżyła Mariusza Ch. o to, że bezprawnie wpłynął na Marka F., by odstąpić od ukarania burmistrza Sokółki mandatem i zastosować pouczenie (patrz: ramka obok).
Jednak sąd rejonowy uniewinnił Mariusza Ch., stwierdzając, że wójt niczego burmistrzowi nie obiecywał. Chciał tylko wyjaśnić kwestię ustawienia limitu prędkości na fotoradarze. Nie ma dowodu, że polecił komendantowi załatwić sprawę.

Tymczasem Marek F. został skazany, bo skontaktował się ze sprawcą wykroczenia, odstąpił od ukarania, zastosował pouczenie w sytuacji, gdy sprawca nie złożył żadnych wyjaśnień i zgodził się już na mandat.

W czwartek przed słupskim sądem okręgowym odbyła się rozprawa odwoławcza. Prokurator nie zgadza się z uniewinnieniem Mariusza Ch. i łagodną karą Marka F. - Burmistrz w rozmowie z wójtem prosi o pomoc, poradę, ale ma zasadniczy cel: uniknąć odpowiedzialności za przekroczenie prędkości - mówił prokurator Wiesław Szloński. - Nieprecyzyjne wypowiedzi w nagranej rozmowie wynikają z ostrożności, by nie mówić otwartym tekstem, ale panowie doskonale się rozumieli. Wójt wziął numer telefonu burmistrza i powiedział, że "jutro będzie u mnie komendant". A ten uniżenie, z uległością, ale nie z własnej woli, zadzwonił do burmistrza i spełnił zobowiązanie wójta.

Obrona chce uniewinnienia.

- Wójt nie miał świadomości, że rozmowa jest nagrywana, więc nie było przeszkód, by rozmawiać wprost - adwokat Wojciech Kaczmarek dowodził, że Mariusz Ch. niczego nie obiecywał burmistrzowi, a później nie wpływał na komendanta. - Prokurator wyciąga niedopuszczalne wnioski z rozmowy.

- Komendant mógł użyć pouczenia, a pouczyć można tylko sprawcę, który się przyznaje - Artur Ziąbka bronił Marka F. - Może się komuś nie podobać, że komendant zadzwonił do burmistrza, ale to nie jest przestępstwo - zaznaczył Kamil Sośnicki. - Sądowi rejonowemu zabrakło odwagi, by przeciąć to szaleństwo, gdy prokuratura okręgowa występuje w tak błahej sprawie. - Nie chodzi o sto złotych i dwa punkty karne, ale o zasadę równości obywateli wobec prawa - ripostował prokurator.

Ze względu na zawiłość sprawy sąd okręgowy postanowił odroczyć ogłoszenie wyroku do środy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza