MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bytów. Urzędnicy debatują nad placem zabaw od ponad dwóch tygodni

Andrzej Gurba
Plac zabaw u zbiegu ulicy Miłej i Pochyłej w Bytowie.
Plac zabaw u zbiegu ulicy Miłej i Pochyłej w Bytowie. Andrzej Gurba
Minęły prawie trzy tygodnie od naszej interwencji w sprawie zniszczonego i niebezpiecznego placu zabaw przy zbiegu ulic Miłej i Pochyłej w Bytowie. Mimo obietnic, urzędnicy nic przy nim nie zrobili.

Tłumaczą się, że ciągle debatują nad tym, kto formalnie powinien zająć się placem. Zgroza.

- Zabiorę się za remont placu, kiedy tylko dostanę go pod swoją opiekę - mówi Marcin Chac z Wydziału Spraw Rolnych Urzędu Miejskiego w Bytowie. Wcześniej przekonywał, że placem powinien zająć się MZBK, które w imieniu gminy zarządza blokiem przy ulicy Miłej. - Nie mam w zarządzie placu zabaw - przekonuje Henryk Gański, prezes MZBK.

Już ponad dwa tygodnie temu napisaliśmy, że grunt, na którym znajduje się plac zabaw, jest gminny. Potwierdza to Stefan Sroka, kierownik wydziału mienia komunalnego Urzędu Miejskiego w Bytowie.

- Lada dzień wydział rolny dostanie formalnie plac pod swoją opiekę, tak jak jest to przy innych gminnych budynkach. Wcześniej to przeoczyliśmy. Plac zabaw w pewnym sensie był więc niczyj - oznajmia Sroka. Dlaczego tak długo trwa cała ta "procedura" i czy nie można było mimo wszystko rozpocząć już remontu? Na to nikt nam nie potrafił odpowiedzieć. Poza niekompletną huśtawką na tym placu i brudnym piaskiem, z murka okalającego piaskownicę wystają niebezpieczne metalowe elementy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza