Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytowski ginekolog uniewinniony

Andrzej Gurba
Sąd uniewinnił Adama P., ginekologa z bytowskiego szpitala, którego prokuratura oskarżyła o zaniedbania podczas porodu. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd uniewinnił Adama P., ginekologa z bytowskiego szpitala, którego prokuratura oskarżyła o zaniedbania podczas porodu. Wyrok nie jest prawomocny. archiwum
Sąd uniewinnił Adama P., ginekologa z bytowskiego szpitala, którego prokuratura oskarżyła o zaniedbania podczas porodu. Wyrok nie jest prawomocny.

Dzisiaj (czwartek) w bytowskim sądzie nastąpiło ogłoszenie wyroku. Przewód sądowy w tej sprawie został zamknięty tydzień temu. Wtedy chojnicka prokuratura zażądała dla lekarza 5000 złotych grzywny, a obrońcy i oskarżony wnieśli o uniewinnienie.

Adam P. był oskarżony o nieumyślne narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Proces był finałem tragedii, jaka stała się udziałem młodego małżeństwa, które zdecydowało się na poród rodzinny w bytowskim szpitalu. Ciąża przebiegała bez komplikacji. Kilka dni przed planowanym rozwiązaniem mieszkanka powiatu bytowskiego pojechała do szpitala. Do porodu doszło pierwszego września 2010 roku. Był długi. Dziewczynka zaraz po przyjściu na świat była blada i miała problemy z oddychaniem. Mimo reanimacji nie udało się jej uratować. Po sekcji zwłok i badaniach patomorfologicznych okazało się, że doszło do niedotlenienia dziecka z powodu przedwczesnego oklejenia się łożyska i nieprawidłowej budowy pępowiny.

Chojnicka prokuratura wniosła akt oskarżenia, bo uznała, że lekarz w czasie porodu nie rozpoznał zagrożeń płodu, które objawiały się zwolnieniem tętna i były wskazaniami do cesarskiego cięcia, którego nie wykonano. Ginekologowi zarzucono też brak stałego monitorowania zapisu KTG (chodzi o tętno płodu).

Bytowski szpital w oficjalnym stanowisku stwierdził, że postępowanie personelu w czasie akcji porodowej było prawidłowe, uzasadnione i dostosowane do stanu ogólnego położnicy i płodu. - Sprzęt użyty podczas porodu był w pełni sprawny i nie stanowił żadnego zagrożenia tak dla rodzącej, jak i noworodka. Od chwili przyjęcia przez cały okres trwania porodu pacjentka miała zapewnioną ciągłość opieki zarówno położniczej, jak i lekarskiej. Położna praktycznie cały czas przebywała w pobliżu rodzącej i dokonywała oceny postępu akcji porodowej. Lekarz był obecny na każde wezwanie, dokonywał badania i zlecał kolejne czynności - to stanowisko szpitala.

Bytowski sąd uznał, że lekarz nie jest winny zarzucanych mu czynów. - Pan Adam to dobry lekarz. Pracuje na oddziale położniczym szpitala i w poradni K. Poinformował mnie o wyroku. Cieszę się, że został oczyszczony z zarzutów - mówi Piotr Karankowski, prezes Szpitala Powiatu Bytowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza