Każdy mieszkaniec mógł przyjść, wejść na scenę Bytowskiego Centrum Kultury, wziąć mikrofon i zaśpiewać piosenkę dla najbliższych albo dla całego świata. Odważnych nie brakowało. Na scenie pojawili się też lokalni politycy i ludzie kultury.
Lucyna Rakowicz, wiceburmistrz Bytowa, śpiewała obecnemu na sali mężowi, że chciałaby zasypiać i budzić się przy nim do końca swoich dni. Uśmiechnięty mąż posyłał całusy.
Marian Gospodarek, dyrektor Bytowskiego Centrum Kultury, wystąpił na scenie jako Bajor. Nie bez powodu. Niedługo w Bytowie odbędzie się koncert tego artysty, którego bardzo lubi żona dyrektora BCK-u. - Ja jestem naprawdę bogaty, bo mam gwiazdy na niebie, ciebie i kwiaty - wyśpiewywał swoje uczucia Gospodarek.
- Bo jesteś ty i przy mnie budzisz się - dzielił się swoją wielką miłością Jarosław Czarnecki, nadleśniczy z Osusznicy.
Ze szczęścia płakać chciała Katarzyna Kozłowska, nauczycielka wychowania przedszkolnego, śpiewając przebój Urszuli.
Ksiądz Ryszard Kozłowski przypomniał, śpiewając, że niebo jest w nas.
Na scenie zabrakło zapowiadanego wcześniej Adama Leika, drugiego wiceburmistrza. Podobno zmogła go grypa. Z publicznych jak i domowych walentynek były więc nici.
Na scenie wystąpili też jeszcze m.in. Zbigniew Płaczkiewicz, dziennikarz lokalnej telewizji oraz młodzi artyści z Bytowskiego Centrum Kultury. Na koniec specjalnego koncertu każdy jego uczestnik dostał lizaka, oczywiście w kształcie serca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?