Potrzebujący wsparcia żywnościowego przez okno w siedzibie Caritas przy ul. Niedziałkowskiego mogą codziennie dostać jeden albo nawet kilka produktów.
- Wszystko zależy od tego, jakie i ile produktów dostaniemy z czterech Biedronek, które z nami współpracują. To są towary tuż przed końcem terminu ich ważności do spożycia - tłumaczą wolontariusze, którzy zajmują się przywożeniem i rozdawaniem żywności.
Przed epidemią żywność wydawano o jednej porze, zwykle w ciągu godziny. To jednak powodowało, że ludzie ustawiali się w kolejce. Aby tego uniknąć i żeby ludzie nie płacili mandatów za gromadzenie się w tłumie, teraz produkty są wydawane w różnych godzinach. Zwykle co dnia z tego wsparcia korzysta od 70 do 96 słupszczan.
- Wolontariusze są tak zajęci, że mają problem z tym, aby potrzebujący nie gromadzili się w grupie. Dlatego liczmy na wsparcie miasta. Moim zdanie służby porządkowe mogłyby wyznaczyć na chodniku linie, które pokazują, w jakiej odległości od siebie powinni stać ludzie. Mogłaby nam pomóc także Straż Miejska. Gdyby jej patrol pojawił się na ulicy Niedziałkowskiego w czasie wydawania produktów, to ludzie bardziej przestrzegaliby zaleceń sanitarnych - uważa ks. Tomasz Roda, dyr. diecezjalnego Caritas.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?