Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Casting na aktorów Nowego Teatru. Zobacz film

Kamil Nagórek
Wojciech Kopacz podczas castingu.
Wojciech Kopacz podczas castingu. Kamil Nagórek
Niemal setka dzieci i młodzieży wzięła udział w weekend w przesłuchaniach do ról w najnowszym musicalu słupskiego Nowego Teatru "The sound of music". A to dopiero początek.

Przez całą sobotę i niedzielę drzwi na dużą scenę słupskiego Nowego Teatru niemal się nie zamykały. Co kilka minut wchodzili i wychodzili z niej młodzi, a nawet bardzo młodzi słupszczanie, dzieci i młodzież w wieku od pięciu do 17 lat.

Wszyscy marzyli o roli w najnowszej produkcji teatru - polskiej prapremierze broad­wayowskiego musicalu "The sound of music" ("Dźwięki muzyki"). Jednak aby trafić do zespołu, trzeba się było przed komisją pochwalić nie lada umiejętnościami.

Każdy musiał powiedzieć wiersz lub fragment prozy, zaśpiewać piosenkę, zatańczyć, a nawet odegrać scenkę aktorską z nieistniejącym partnerem.

- Oceniamy możliwości taneczne i wokalne kandydatów, ich zachowanie na scenie, odwagę, ale również osobowość i charakter - wymienia Zbigniew Kułagow­ski, dyrektor Nowego Teatru, a jednocześnie reżyser przed­stawienia.

Obok niego w komisji oceniającej były jeszcze Monika Zytke, pedagog i dyrygent ,oraz Magdalena Witczak, śpiewaczka i pedagog. Obie będą pracowały nad wokalnym i scenicznym przygotowaniem grupy dzieci.

- Muzyka w tym spektaklu jest trudna, dzieci muszą się nauczyć śpiewania na głosy
- zapowiada Monika Zytke. - Czeka je ciężka praca, tu nie będzie miejsca na fochy.

- Widzimy jednak, że zgłosiło się już kilka osób z talentem, z którymi moglibyśmy pracować - mówi Magdalena Witczak.

Każdy uczestnik castingu miał nadzieję, że znalazł się właśnie w tej grupie wybrańców. Choć nie wszyscy byli z siebie zadowoleni.

- Jestem załamana. Kazali mi tańczyć walca, a ja nigdy nie miałam kontaktu z tańcem towarzyskim - mówiła po wyjściu z castingu 15-letnia Klaudia Janus ze Słupska. - Fajnie, gdybym dostała rolę, bo kocham musicale. Występować w nich, to jest właśnie to, co chciałabym robić w życiu.

Gdy kandydaci prezentowali się na scenie, we foyer teatru czekali na nich rodzice i znajomi, którzy mocno trzymali kciuki.

- Chciałabym, żeby synowi się powiodło. To artystyczna dusza. Od kilkunastu lat śpiewa w chórze, muzyka jest całym jego życiem. Ja widzę go w tym spektaklu. Mam nadzieję, że komisja stwierdzi tak samo - mówiła Jolanta Kopacz ze Słupska, mama 18-letniego Wojciecha.

Jej syn nie krył zadowolenia z udziału w castingu. - Dałem z siebie wszystko, pokazałem się komisji z najlepszej strony - mówił Wojciech Kopacz po zejściu ze sceny. - Najtrudniejsze było przezwyciężyć strach i uwierzyć w siebie. Ale jestem dobrej myśli.

A to dopiero początek castingów. W poniedziałek i wtorek, 25 i 26 czerwca, przesłuchania odbędą się w Gminnym Centrum Kultury i Promocji w Kobylnicy. Kolejny casting w Słupsku we wtorek, 3 lipca. Na niego można jeszcze zapisać dzieci pod nr. tel. 603 334 661. Teatr szuka dziewczynek w wieku 5, 7, 9, 13 i 16 lat oraz chłopaków w wieku 10, 14 i 17 lat.

"The sound of music" to wzruszająca historia wdowca, oficera austriackiej armii, który szuka opiekunki dla siedmiorga dzieci. Najlepsza okazuje się nowicjusz­ka z pobliskiego klasztoru. Między nią a pod­opiecznymi rodzi się niemal rodzinna więź. Uczuciem obdarza ją również jej pracodawca. Dla niego dziewczyna rezygnuje z zakonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza