Cenami na stacjach paliw w mieście był wczoraj zdziwiony pan Janusz, nasz Czytelnik, mieszkaniec Koszalina. Przez ostatnie cztery dni był w Poznaniu.
- Wyjeżdżając zapłaciłem na stacji Statoil w Koszalinie 3,95 zł za litr ropy. Zatankowałem 30 litrów. Pomyślałem, że już się robi drogo, bo dwa tygodnie temu płaciłem 3,85 zł za litr. Ale wczoraj wróciłem i zdębiałem. To samo paliwo było już droższe o kolejne 10 groszy. Kosztowało 4,05 zł za litr.
Podobnie mówili inni nasi Czytelnicy, kierowcy, których spotkaliśmy na stacjach w mieście.
- Niedawno czytałam, chyba nawet w Głosie Koszalińskim, że mamy najtańsze paliwo w Polsce. A teraz byłam w Gdańsku i tam też zapłaciłam 4,05 zł za litr ropy. Nie jesteśmy już więc najtańsi - przekonywała Julia Małecka, właścicielka srebrnego audi A3.
Cena ropy przekroczyła już na niektórych stacjach 4 złote, ale podrożała też benzyna. Na Statoil w Koszalinie litr bezołowiowej 95-oktanowej kosztował 4,36 złotego. Podobnie na Orlen przy ul. Morskiej.
To o 12 groszy więcej niż jeszcze w zeszłym tygodniu. Tylko dwa grosze taniej było na stacji Orlen przy ul. Władysława IV w Koszalinie. Tam za to olej napędowy mieli jeszcze w starej cenie. Kosztował 3,95 zł za litr. Podobne ceny odnotowaliśmy jeszcze tylko na stacji MZK.
Przedstawiciele stacji jak zwykle tłumaczyli nam, że ceny są wyższe, bo drożeje ropa na rynkach światowych i w hurcie. Tymczasem okazało się, że w ostatni piątek na przykład koncern Lotos obniżył jednak ceny paliw. Wprawdzie o niewiele, bo 10 - 12 zł na tysiąc litrów, ale jednak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?