Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ceny w nadmorskich miejscowościach. Jest sezon, więc jest drogo

Dorota Aleksandrowicz, Sylwia Lis
Turyści mają zróżnicowane zdanie odnośnie cen w Ustce.
Turyści mają zróżnicowane zdanie odnośnie cen w Ustce. Łukasz Capar
W wakacje ceny w nadmorskich miejscowościach idą w górę. Warto porównywać ceny, bo im dalej od plaży, tym najczęściej również taniej. Niektórzy turyści wolą zaopatrywać się w dyskontach.

Przyjrzeliśmy się cenom, jakie turyści muszą zapłacić, wypoczywając w dwóch najpopularniejszych miejscowościach w regionie – w Ustce i Łebie.

Ustka

– Naturalną rzeczą jest to, że w czasie sezonu ceny są trochę wyższe. U mnie są one jednak umiarkowane – mówi Pan Maciej, właściciel jednego z lokali małej gastronomii na usteckiej promenadzie. Dodaje, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że większość przedsiębiorców żyje przez dziesięć miesięcy z tego, co uda im się zarobić podczas sezonu.

Turyści mają zróżnicowane zdanie odnośnie cen w Ustce. Część z nich uważa, że są one jeszcze do przyjęcia, dla innych są już za wysokie. Jeszcze inni uważają, że wszystko zależy od tego, co chcemy kupić. Obiady w ich ocenie nie mają zbyt wygórowanych cen, podobnie piwo czy lody. Narzekają natomiast na ceny gofrów z bitą śmietaną i dodatkami (za te możemy zapłacić nawet 12 złotych).

Na ul. Marynarki Polskiej w Ustce za kotlet schabowy z ziemniakami i surówką oraz zupą gratis zapłacimy 16 złotych, za dorsza z frytkami, surówką i zupą gratis – 17 złotych. Z kolei na promenadzie na filet z dorsza, frytki, surówkę i zupę gratis wydamy aż 21 złotych. Natomiast cena zestawu z kotletem schabowym, frytkami, surówką i zupą gratis jest podobna do tej z ul. Marynarki Polskiej – 17 złotych.

W jednym z barów na usteckiej promenadzie porcja frytek kosztować nas będzie 4,50 złotych, jeden placek ziemniaczany – dwa złote, kotlet schabowy – sześć złotych, kotlet mielony – pięć złotych, ziemniaki gotowane – cztery złote. Z kolei za dwa naleśniki z serem i śmietaną w lokalu przy ul. Marynarki Polskiej zapłacimy 12 złotych. Małego kebaba w bułce możemy kupić od 10 złotych wzwyż, a dużego od 13 złotych wzwyż. Za gofra z cukrem pudrem zapłacimy trzy złote, z dżemem – pięć złotych, z galaretką – pięć złotych, z bitą śmietaną - sześć złotych, z bitą śmietaną i owocami – dziewięć złotych, a z bitą śmietaną i polewą – osiem złotych.

Takie ceny są w jednym z tańszych lokali na promenadzie. Trzeba pamiętać, że można trafić na takie miejsca, gdzie za gofra z bitą śmietaną i owocami można zapłacić kilkanaście złotych.

Turyści jednak nie narzekają zbytnio na ceny żywności. – Jedzenie nie jest aż tak drogie. Da się to jakoś wytrzymać. W końcu nie trzeba codziennie jeść w restauracjach czy barach. Obiad za 17 złotych, tak od czasu do czasu, to całkiem przyzwoita cena – twierdzi pan Krzysztof z Włocławka. Dodaje, że większość zakupów robi w dyskontach i marketach. – Tam jest taniej i można zaoszczędzić trochę pieniędzy. Jednak nie można odmawiać sobie wszystkiego, dlatego czasem skuszę się na rybkę w porcie czy gofra – mówi mężczyzna.

Decydując się na rybkę, musimy zwracać uwagę na cenę przy podanej porcji. To, że 100 gramów smażonego łososia kosztuje siedem złotych, a 100 gramów smażonego dorsza – sześć złotych, nie znaczy wcale, że taka będzie cena końcowa.

– Poszliśmy do jednego z usteckich lokali na rybkę. Zamówiliśmy trzy porcje. Kiedy je otrzymaliśmy, byliśmy w szoku – oznajmia pani Anna ze Słupska. – Każda porcja była tak duża, że równie dobrze wszyscy najedliby się tą jedną.

Kiedy dostali rachunek, okazało się, że musieli zapłacić ponad 100 złotych. – Myśleliśmy, że zjemy smacznie i niedrogo, a zapłaciliśmy dużo drożej niż za zestawy obiadowe. Trzeba jednak przyznać, że rybka była świeżutka i połowę zabraliśmy do domu – dodaje pani Anna.

Zanim więc zamówimy ulubioną rybę, powinniśmy zapytać, jak dużą porcję otrzymamy. Wtedy będziemy mogli obliczyć, ile za nią zapłacimy.

Nad morzem można dojrzeć także liczne stoiska z tatuażami z henny czy automatami do gier lub innymi atrakcjami. Za tatuaż zapłacimy od trzech złotych wzwyż, natomiast za jedną grę Boxer – złotówkę, za dwie gry – dwa złote, a za pięć –sześć złotych.

W Ustce można także wybrać się na rejs statkiem. Cena biletu jest jednak uzależniona od wielkości statku i jego atrakcyjności. Taki rejs kosztować nas może od 10 do 30 złotych za osobę dorosłą, a trwa od 30 do 40 minut.

Łeba

Turyści chcący wypocząć w Łebie muszą się trzymać za kieszenie. Wydać kilkaset złotych w ciągu kilku dni to żaden problem. Miasto przez wielu nazywane jest letnią stolicą Polski. Tu handlarze i rzemieślnicy na wszystkie sposoby próbują przyciągnąć do siebie turystów. Można kupić muszle niewiadomego pochodzenia. Stoiska uginają się też od koralików, syrenek, foczek i innych drobiazgów.

Na początek nocleg. Za osobę trzeba zapłacić 30 złotych. Jeśli chcemy zobaczyć wydmy, to najpierw musimy zapłacić za parking – 15 złotych za 3 godziny, 1 godzina kosztuje 5 zł), sam wstęp kosztuje sześć złotych i trzy złote (bilet ulgowy). I jeszcze melex – 15 złotych za osobę. A za wejście na wyrzutnię trzeba zapłacić dodatkowo 12 złotych.

Ceny za atrakcje i jedzenie są bardzo zróżnicowane. I tak za hot-doga trzeba zapłacić siedem złotych, chleb ze smalcem kosztuje pięć złotych, porcja popcornu karmelowego to koszt 10 złotych, gałka lodów –2,5 złotego. Gofry to już spory wydatek, suchy kosztuje pięć złotych, a z dodatkami nawet 12 złotych. Za piwo półlitrowe zapłacimy od pięciu do siedmiu złotych, frytki to koszt od trzech do pięciu złotych za porcję.

Ceny ryb zależą od miejsca, w którym chcemy je kupić. Im bliżej centrum, tym drożej. 10 dekagramów flądry kosztuje od dwóch do pięciu złotych, za dorsza trzeba zapłacić od trzech do siedmiu złotych. Za średniej wielkości porcję z frytkami trzeba więc zapłacić od 30 do nawet 70 złotych.

Atrakcje dla dzieci też nie są tanie, bo wejście do parku Tarzana kosztuje 10-15 złotych, a portrety 30 zł. W tym roku w Łebie hitem są chodzące zwierzaczki, na grzbiecie których można się przejechać. Są różnej wielkości. Taka przejażdżka kosztuje około 10 złotych za piętnaście minut.

– Zabawić się przychodzą zarówno starsi, jak i dzieci – mówi pani Katarzyna, która obsługuje stoisko z pamiątkami i wypożycza zwierzaczki. – To prawdziwy hit tego lata

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza