Kilka sekund zmieniło zupełnie jego życie. Jacek Hefta z Bytowa żył pełną piersią. Jeździł konno, motocyklem, wędrował po górach… Miał marzenia. We wrześniowy poranek jechał swoją yamachą do pracy. W przepięknym hotelu na Kaszubach pracował jako instruktor jazdy konnej. Był już bardzo blisko, gdy doszło do zderzenia. Pan Jacek został poważnie ranny. Lekarze musieli amputować nogę. – W zasadzie tylko lewa ręka nie ucierpiała – przyznaje pan Jacek i wciąż w jego głosie słuchać optymizm, że jeszcze stanie na obie nogi. - Osoby znające mnie na co dzień wiedzą jak aktywny tryb życia prowadziłem, jazda konna, jazda na motorze, całe życie w biegu, teraz niestety uziemiony na wózku. Sam nie wstanę, potrzebuję pomocy, na szczęście mogę liczyć na pomoc narzeczonej. Bardzo chciałbym wrócić do swoich pasji jak i pracy zawodowej, ale lewa noga która też ucierpiała w tym wypadku (liczne złamania kości udowej i piszczelowej) nie pozwala na za wiele. Dlatego potrzebuje dobrej protezy, by móc jeszcze spełniać swoje marzenia. Wiem, że cel jest wysoki, ale wierzę, że się uda.
Charytatywny kulig
Proteza kosztuje 165 tysięcy złotych. Od kilku tygodni trwa zbiórka pieniędzy. W miniony weekend grupa przyjaciół z Warszkowa skrzyknęła się i zorganizowała charytatywny kulig, były zabawy na śniegu, ognisko, poczęstunek i kulig z pochodniami. Podczas spotkania zbierano pieniądze na protezę dla pana Jacka. Zebrano ponad 8,8 tysiąca złotych.
- Chcemy podziękować wszystkim za tak liczne przybycie, dobrą energię i złote serce. Jesteście niesamowici - dziękują organizatorzy.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
